W najbliższym czasie raczej bez rozstrzygnięć na warszawskim parkiecie (analiza)

04.09. Warszawa (PAP) - Najbliższe dni prawdopodobnie nie przyniosą rozstrzygnięć na warszawskim parkiecie. Rynki czekają na decyzje Europejskiego Banku Centralnego, którego...

04.09.2012 | aktual.: 04.09.2012 18:08

04.09. Warszawa (PAP) - Najbliższe dni prawdopodobnie nie przyniosą rozstrzygnięć na warszawskim parkiecie. Rynki czekają na decyzje Europejskiego Banku Centralnego, którego posiedzenie odbędzie się w czwartek, jednak - zdaniem analityków - raczej nie należy oczekiwać twardych deklaracji ze strony banku.

"Dziś na rynku niewiele się działo. Wiarygodność sesji przy tak niskich obrotach jest żadna. Jest to zapewne związane z oczekiwaniem na posiedzenie EBC w czwartek, a potem na posiedzenie niemieckiego trybunału konstytucyjnego 12 września. I to są dwa punkty determinujące dalszy rozwój wydarzeń na rynku" - powiedział PAP Sławomir Koźlarek, makler z DM BZ WBK.

"Mam wrażenie, że optymiści chyba w najbliższym czasie nie doczekają się tego, na co liczą. W czwartek na bardzo twarde deklaracje ze strony prezesa EBC raczej nie możemy liczyć" - dodał.

Według niego rynek doczeka się programów stymulacyjnych, ale w ciągu kilku tygodni. Wówczas powinno nastąpić uderzenie strony popytowej na globalnym rynku.

Na czwartek zaplanowane jest posiedzenie rady Europejskiego Banku Centralnego. Europejscy bankierzy centralni dyskutować będą nad przyszłością zapowiedzianego w ubiegłym miesiącu planu skupu obligacji pogrążonych w kryzysie zadłużenia krajów południa strefy euro.

Według części ekspertów EBC może czekać z ewentualną decyzją w sprawie skupu papierów skarbowych do zaplanowanej na 12 września decyzji niemieckiego trybunału konstytucyjnego w sprawie zgodności europejskiego funduszu stabilizacyjnego z niemiecką konstytucją.

Wyniki za pierwsze półrocze opublikowane przez spółki nie zaskoczyły krajowych inwestorów. Są oni świadomi, że spowolnienie nadeszło i sytuacja nie zmieni się z miesiąca na miesiąc.

"Najprawdopodobniej sytuacja gospodarcza będzie rzutowała na wyniki kolejnych kwartałów, co nie znaczy, że giełda musi się w tym czasie źle zachowywać. Trzeba pamiętać, że rynek wyprzedza rynek realnej gospodarki średnio o 6-9 miesięcy" - powiedział Koźlarek.

Zdaniem maklera krajowe fundusze od kilku miesięcy są negatywnie nastawione do rynku. Koncentrują się one na WIG-u 20. To jednak nie tylko kwestia sentymentu do rynku, ale i realnych możliwości - fundusze są ograniczone brakiem dopływu świeżego kapitału.

Według Koźlarka pierwszym oporem dla indeksu WIG 20 jest strefa 2.280-2.305 pkt.

"Gdyby rynek się z nią uporał, to w bardzo istoty sposób rosną szanse na udany atak na szczyt z 17 sierpnia" - ocenia makler.

Z kolei w scenariuszu spadkowym dla aktywnych graczy wsparciem jest poziom 2.247 pkt., a kolejne ograniczenie to 2.224 pkt.

"Przebicie tego poziomu raczej świadczyłoby o tym, że korekta na naszym rynku nie jest zakończona. Indeks mógłby zejść w okolice 2.200-2.190 pkt." - poinformował Koźlarek.

WIG 20 na otwarciu sesji spadł o 0,04 proc., do 2.264,13 pkt. Na zamknięciu notowań stracił 0,73 proc. i wyniósł 2.248,48 pkt.

Moody's podał we wtorek, że umieścił rating PGNiG na poziomie Baa1 na liście obserwacyjnej ze wskazaniem do obniżenia. Decyzja agencji wynika za słabych wyników operacyjnych zanotowanych przez PGNiG w I połowie roku oraz wysokiego zadłużenia spółki, co w ocenie Moody's, może skutkować pogorszeniem wskaźników kredytowych koncernu w 2012 r. w stosunku do 2011 r.

Mimo to kurs PGNiG na zamknięciu notowań nie zmienił się i wyniósł 4,05 zł. (PAP)

morb/ jtt/

Źródło artykułu:PAP
gpwyygiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)