W środę lekkie osłabienie złotego
Podczas środowej sesji złoty lekko się osłabiał, pozostając zarazem blisko wtorkowych poziomów, co analitycy przypisują m.in. umocnieniu się dolara i zapowiedziom zmian w systemie emerytalnym. Ok. 17.30 za euro trzeba było zapłacić 4,44 zł, za dolara 4,01 zł, za franka 4,10 zł, a za funta 5,18 zł.
06.07.2016 17:50
Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że notowania euro wahały się w środę pomiędzy 4.44, a 4.45, "zatem skala osłabienia polskiej waluty nie pogłębiła się znacząco w porównaniu do wczorajszej sesji, mimo dalszego wzrostu awersji do ryzyka na globalnych rynkach finansowych". "W związku z pogorszeniem się nastrojów oraz jastrzębimi komentarzami ze strony amerykańskich bankierów centralnych umocnił się dolar amerykański, co przełożyło się na wzrost pary USD/PLN do poziomu 4.02" - dodaje.
Zdaniem analityka mBanku środowa konferencja RPP nie miała wpływu na notowania polskiej waluty, bo wszyscy biorący udział w konferencji członkowie Rady wyrazili wolę utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, mimo nieznacznej rewizji w dół ścieżki inflacji oraz PKB w najnowszej projekcji makroekonomicznej.
"W dalszym ciągu jednak środowisko zewnętrzne jak i sytuacja w kraju wywierają negatywny wpływ na notowania polskiej waluty. Niepewność dotycząca efektów brytyjskiego referendum będzie utrzymywać się jeszcze przez dłuższy czas, a presja na finanse publiczne i ryzyka cięcia ratingu Polski również prędko nie znikną. Dodatkowo, zapowiedziane zmiany w systemie emerytalnym nie sprzyjają polskim aktywom. Uważamy, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest podejście pod poziom 4.50 za euro, niż spadek notowań do 4.40. Mogłoby to jednak nastąpić w sytuacji zapowiedzi poluzowania polityki pieniężnej na świecie" - zaznacza Sadoch.
Konrad Ryczko z DM BOŚ zaznacza z kolei, że złoty stabilizował się blisko wtorkowych punktów odniesienia, a wyjątek stanowiła para GBP/PLN, "gdzie w ślad za słabym funtem złoty umacniał się o ok. 0,5 proc.".
"Zgodnie z oczekiwaniami pierwsze posiedzenie RPP pod przewodnictwem Adama Glapińskiego nie przyniosło zaskoczeń. Stopa referencyjna pozostała na poziomie 1,5 proc. Z tekstu komunikatu po posiedzeniu wynika, iż Rada zakłada, że źródłem niepewności dla polskiej gospodarki pozostaje globalna koniunktura, której zaciążyć może tzw. +Brexit+" - zaznacza Ryczko.
Jego zdaniem "w szerszym ujęciu obecny układ rynkowy jest umiarkowanie niekorzystny dla PLN i innych walut EM". "Indeksy oraz kontrakty na surowce zniżkują po niedawnym odbiciu, a nastroje pozostają niepewne, gdyż inwestorzy w dalszym ciągu nie są w stanie realnie ocenić skutków niedawnego referendum w Wlk. Brytanii" - komentuje analityk BOŚ.