Wątpliwości budzi propozycja jednej inspekcji bezpieczeństwa żywności
Powołanie Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii jest konieczne i usprawni działający system - zapewniał wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk podczas seminarium w parlamencie. Przeciwnego zdania był Główny Inspektor Sanitarny.
19.06.2012 | aktual.: 19.06.2012 19:39
We wtorek odbyło się organizowane przez senacką komisję rolnictwa seminarium nt. jakości i bezpieczeństwa żywności, podczas którego mówiono m.in. o wprowadzeniu nowych uregulowań prawnych, które umożliwiłyby sprawną i skuteczną kontrolę jakości i bezpieczeństwa żywności na wszystkich etapach wytwarzania produktów.
Minister rolnictwa Marek Sawicki przedstawił w marcu propozycję utworzenia Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii (PIBŻiW), która zakłada połączenie Inspekcji Weterynaryjnej, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz części Państwowej Inspekcji Sanitarnej, odpowiedzialnej za higienę i bezpieczeństwo żywności. Jak tłumaczył Sawicki, połączenie struktur usprawni np. nadzór.
Wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk we wtorek podczas seminarium mówił, że brak koordynacji ws. kontroli i bezpieczeństwa żywności jest problemem. Dodał, że dzięki PIBŻiW kontrole będą skuteczniejsze; zamiast wielu będzie jedna - podkreślał.
Nalewajk przypomniał, że nowa instytucja miałaby powstać jako część administracji niezespolonej, tzn. niezwiązanej formalnie i kompetencyjnie ani z wojewodą, ani z innymi organami administracji publicznej. Inspekcja ma mieć ściśle zhierarchizowany model organizacyjny i będzie dysponować pieniędzmi centralnie.
Projekt zakłada, że PIBŻiW miałby podlegać ministerstwu rolnictwa.
Główny Inspektor Sanitarny Przemysław Biliński przypomniał, że to jednak "minister zdrowia jest koordynatorem bezpieczeństwa żywności w kraju", a obecnie działające instytucje kontrolne są pozytywnie oceniane m.in. przez UE.
- Nadzór nad bezpieczeństwem, za które odpowiedzialny jest producent, powinien być odsunięty od ministra rolnictwa, a to z powodu, że w jednej osobie lekarza weterynarii i pracownika inspekcji weterynaryjnej mieszają się dwa interesy: interes producenta i konsumenta - uważa Biliński.
Jak zaznaczył, opowiada się za propozycją Izby Lekarsko Weterynaryjnej, czyli połączeniem inspekcji sanitarnej i weterynaryjnej i utworzenia Urzędu Zdrowia Publicznego. - Nie trzeba wtedy tworzyć (...) kolejnych inspekcji o dziwnych nazwach, zabierać komuś kompetencje, bo wszystkie inspekcje działają dobrze - ocenił.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Weterynarii Inspekcji Weterynaryjnej Józef Wszeborowski opowiedział się za przeniesieniem "weterynaryjnych działań" Inspekcji Sanitarnej do Inspekcji Weterynaryjnej.