Większa aktywność popytu
Początek sesji ułożył się wczoraj po myśli sprzedających. Tracące rano na wartości kontrakty US Futures wraz ze słabo zachowującymi się rynkami azjatyckimi nie stwarzały na pewno dogodnych warunków do podejmowania działań zakupowych.
27.04.2011 08:31
Osobiście za dość prawdopodobny scenariusz uznałem możliwość dotarcia FW20M11 w okolice zakresu: 2889 – 2892 pkt. Strefa jak wiadomo cechowała się sporą wiarygodnością (eksponowałem jej znaczenie również w komentarzu porannym), gdyż dodatkowo przebiegała także w tym rejonie median line. Ostatecznie impet ruchu spadkowego wyczerpał się kilka punktów ponad poziomem 2892 pkt, zatem nie doszło tutaj do bezpośredniego starcia popytu z podażą.
Kolejne fragmenty wtorkowych notowań przebiegły pod znakiem większej aktywności popytu, co w konsekwencji ponownie „wyprowadziło” kontrakty ponad przedział: 2912 – 2914 pkt. Również i tym razem na rynku nie doszło jednak do wykrystalizowania się trwałej tendencji, gdyż kupujący szybko zniechęcili się do kreowania dalszej presji.
Rynek ponownie zatem „siadł”, a oscylacje na FW20M11 zaczęły stawać się coraz mniej dostrzegalne. Weszliśmy zatem w fazę ruchu bocznego, gdzie dla odmiany podaż wykazywała się teraz nieco większą aktywnością.
W końcowej fazie handlu na pozycję lidera wyszedł jednak ponownie popyt (wpływ coraz silniej zwyżkujących rynków za oceanem), co ostatecznie wywindowało kontrakty na nowe maksima sesyjne (zamknięcie FW20M11 uplasowało się na poziomie 2927 pkt).
Trzeba zatem przyznać, że wczorajsza sesja miała bardzo neutralny przebieg, choć stroną wykazującą się nieco większą aktywnością pozostawały na pewno byki. Za ich spory sukces należy uznać to, że nie doszło wczoraj do konfrontacji w rejonie: 2889 – 2892 pkt. Poranny impet fali spadkowej wyczerpał się bowiem kilka punków ponad poziomem 2892 pkt.
W swoich wtorkowych opracowaniach podkreślałem, że dopiero zanegowanie w/w zapory popytowej zmieniłoby (pogorszyło) krótkoterminowy wizerunek techniczny wykresu. To z kolei doprowadziłoby najprawdopodobniej do jeszcze wyraźniejszego wzrostu presji podażowej. Tak się jednak nie stało, gdyż niezwykle silnie i stabilnie zachowywały się wczoraj wiodące rynki Eurolandu. Warto podkreślić, że to właśnie ta okoliczność w bezpośrednim stopniu wpływała na przebieg warszawskiej sesji.
Układ techniczny wykresu nie zmienił się zatem i nadal przewagę zachowuje strona popytowa. Cały czas również mamy tutaj do czynienia z podobnymi zagrożeniami, czyli na przykład niemożnością sforsowania przez kupujących średnioterminowej zapory podażowej: 2922 – 2938 pkt. Jak pamiętamy w tym szerokim korytarzu cenowym skonstruowanym na bazie kontynuacyjnego wykresu FW20 wypada między innymi zniesienie 61.8% bessy z lat 2007 – 2009.
Dzisiaj jednak wymieniony przedział powinien zostać naruszony (i to już w porannej fazie handlu), gdyż rynkowe nastroje po wczorajszym triumfie byków za oceanem są bardzo dobre. Warto w tym kontekście przypomnieć, że filtrem cenowym dla strefy: 2922 – 2938 pkt jest obszar: 2948 – 2953 pkt (widoczny na załączonym wykresie). Jest to z pewnością nieprzypadkowy rejon cenowy, gdyż między innymi koncentrują się tutaj projekcje potwierdzające istnienie zależności matematycznych występujących pomiędzy podfalami widocznego na wykresie ruchu pięciofalowego. Co istotne wypada także zniesienie 113%. Trzeba zatem przyznać, że zanegowanie tak wiarygodnie wyglądającego obszaru oporu z pewnością stanowiłoby cenną informację rynkową. Informację korzystną oczywiście dla byków i zapowiadającą kontynuację ruchu wzrostowego. Niemniej z uwagą należy na pewno obserwować tutaj styl, w jakim kupujący będą inicjować swoje działania rynkowe (więcej o tej istotnej kwestii napiszę w swoich opracowaniach online).
Na zakończenie warto także przypomnieć, że wydarzeniem dzisiejszego dnia (już po zakończeniu sesji na GPW)
będzie z pewnością konferencja prasowa po posiedzeniu FOMC.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny