Władze JSW: nie będzie dyscyplinarnych zwolnień działaczy związkowych
Zarząd JSW odstępuje od zamiaru rozwiązania umów o pracę z działaczami związkowymi KWK Budryk - poinformowali w czwartek wieczorem dziennikarzy prezes JSW Jarosław Zagórowski i przewodniczący rady nadzorczej spółki Józef Myrczek.
29.01.2015 21:45
Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej - jak poinformował Zagórowski - odstępuje też od "zasad przyznawania posiłków profilaktycznych, będących przedmiotem sporu zbiorowego".
Wspólne posiedzenie zarządu i rady nadzorczej JSW trwało w czwartek ponad sześć godzin.
Zarząd i rada uzgodniły też - jak wynika z przyjętego stanowiska - że "w obecnej sytuacji konieczne jest podjęcie rozmów między pracodawcą a stroną społeczną".
Rano z radą nadzorczą spotkali się przedstawiciele działających w spółce związków zawodowych, które koordynują trwający od środy w spółce bezterminowy strajk. Wieczorem, jeszcze przed ogłoszeniem stanowiska po spotkaniu zarządu i RN JSW, związkowcy informowali PAP, że przede wszystkim domagają się rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu związkowych liderów z należącej do JSW kopalni Budryk oraz odwołania Zagórowskiego.
Wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński mówił, że jedynym efektem, który mógłby zmienić obraz trwającego strajku, jest rezygnacja ze zwolnienia związkowców z Budryka oraz "odwołanie Zagórowskiego". "To są rzeczy, które są na dzień dzisiejszy praktycznie postawione na ostrzu noża nie tylko przez nas, tylko przez całe załogi" - zaznaczył wiceszef Solidarności w JSW.
Na godz. 20 związkowcy zwołali posiedzenie sztabu protestacyjno-strajkowego. Mieli uzgadniać formy dalszej akcji strajkowej w perspektywie weekendu oraz ew. jej zaostrzenie - od poniedziałku. "Jeżeli tylko jeden facet może podpalić cały Śląsk, gratulujemy rządzącym takiego podejścia" - uznał Brudziński, nawiązując do możliwości pozostawienia Zagórowskiego na stanowisku.
Od środy w kopalniach JSW trwa bezterminowy strajk. Jak podają związki, ma on charakter rotacyjny i odbywa się na powierzchni - górnicy nie zjeżdżają pod ziemię; jedynie część załóg zabezpiecza wyrobiska.
W czwartek zarząd JSW wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że strajk jest "nielegalny w rozumieniu Ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych" - związki nie wyczerpały bowiem ustawowych procedur.
Zarząd JSW ogłosił niedawno plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. We wtorek w kopalniach spółki zakończyło się dwudniowe referendum, w którym 98 proc. głosujących poparło akcję protestacyjną. Zarząd podkreśla m.in., że referendum nie dotyczyło przedmiotu trwającego już wcześniej w spółce sporu zbiorowego. "Postulaty strajkowe daleko odbiegają od przedmiotu toczącego się sporu" - podkreśliła spółka.
Protestujące związki sformułowały pięć postulatów. Domagają się m.in. rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych za nielegalny - według JSW - styczniowy strajk w kopalni Budryk. Chcą odwołania zarządu, któremu zarzucają nieudolność i powołania nowego. Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników w pozostałych kopalniach firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo oraz przyjęcia zatrudnionych tam bezpośrednio do JSW. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)