Trwa ładowanie...

Właściciele nieruchomości kontra samorządy

8 kwietnia Trybunał Konstytucyjny rozsądzi, czy gminy muszą płacić właścicielom domów i mieszkań odszkodowania za to, że nie mogą zapewnić niechcianym lokatorom lokali socjalnych.

Właściciele nieruchomości kontra samorządyŹródło: WP.PL
d91z2jo
d91z2jo

Gdy sąd zgodzi się na eksmisję lokatora, ale zastrzeże, że musi on dostać nowe lokum, właściciel mieszkania czeka nawet pięć–dziesięć lat na przydział przez gminę mieszkania socjalnego. Najbardziej zdesperowani właściciele z własnej kieszeni płacą odstępne, byle tylko odzyskać mieszkanie. Tymczasem zgodnie z prawem mogą wystąpić do gminy o odszkodowanie wyrównujące im straty, jakie ponoszą, nie wynajmując mieszkania na wolnym rynku. Samorządy odszkodowań tych zwykle nie chcą płacić i sprawy kończą się w sądzie. Kłopoty mają zwłaszcza miasta, np. Szczecin, Warszawa, Poznań.

Sąd: gminom państwo nie pomogło

Jedną z tysięcy rozstrzyganych przez sądy spraw o odszkodowanie był pozew Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości w Grudziądzu. Tamtejszy sąd rejonowy postanowił jednak wstrzymać się z wyrokiem do czasu, gdy Trybunał Konstytucyjny stwierdzi, czy samorządy w ogóle powinny płacić odszkodowania. – Zdaniem sądu pytającego ustawodawca przerzucił wyłącznie na gminy ciężar ponoszenia konsekwencji braku lokali socjalnych na rynku – informuje biuro prasowe Trybunału.

Grudziądzki sąd we wniosku podkreślił, że nie stworzono żadnego sprawnie działającego systemu budżetowej pomocy dla gmin w tworzeniu odpowiedniego dostępu obywateli do lokali socjalnych. Dlatego jego zdaniem przepisy o odszkodowaniach są niezgodne z konstytucją.

Ochrona jak w PRL?

Niepłacenie czynszu, zaleganie z opłatami za media, niszczenie lokali, to częste przewiny osób wynajmujących mieszkania, zwłaszcza lokatorów z kwaterunku. A ich eksmisja jest trudna, zwłaszcza gdy w rodzinie są dzieci. Poza zwykłym najmem wciąż nierozwiązana pozostaje sprawa lokatorów kwaterunkowych, którym w czasach PRL państwo przyznawało mieszkania należące do prywatnych właścicieli.

d91z2jo

– Sprawa Grudziądza jest dla nas bardzo ważna. Miasta robią wiele, by odszkodowań nie wypłacać – mówi „Parkietowi” Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. – Obecne przepisy, tak jak w PRL, zmuszają prywatne osoby do pełnienia systemu pomocy społecznej i brania na siebie utrzymywania osób, które powinny być eksmitowane – dodaje. Podkreśla, że np. warszawski oddział UWN sądzi się z miastem o 200 tys. zł.

Jak ograniczyć kłopot?

Przy nowych lokatorach, by kłopotów z eksmisją nie było, można skorzystać z tzw. umowy najmu okazjonalnego. Na wynajmującym ciąży wtedy obowiązek wskazania lokalu, do którego ma nastąpić ewentualna eksmisja. Gmina nie musi wtedy ani znajdować mu mieszkania w razie eksmisji, ani płacić właścicielowi odszkodowania.

Taką zmianę wprowadziła uchwalona pod koniec zeszłego roku zmiana ustawy o ochronie praw lokatorów. Korzysta jednak przede wszystkim właściciel mieszkania, który ma znacznie większą pewność, że w razie kłopotów lokatora uda się usunąć. Z rozwiązania tego mogą korzystać jednak tylko osoby prywatne, niezajmujące się w ramach działalności gospodarczej najmem lokali. A wynajmujący musi udowodnić, że ma gdzie się wyprowadzić.

PARKIET
Aleksandra Kurowska

d91z2jo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d91z2jo