Trwa ładowanie...

Własny kąt receptą na kryzys

Złoty słabnie, giełdy świecą się na czerwono, dolar drożeje, a Polacy niezmiennie w trudnych czasach najchętniej swoje pieniądze ulokowaliby w nieruchomościach - takie wyniki płyną z badania Deutsche Banku przeprowadzonego przez instytut Homo Homini dla Wirtualnej Polski.

Własny kąt receptą na kryzysŹródło: Jupiterimages
d2cvr03
d2cvr03

Nie złoto, nawet nie dolary ale właśnie nieruchomości uważamy za najbezpieczniejszą lokatę kapitału w czasach kryzysu gospodarczego. To o tyle dziwne, że ceny mieszkań w Polsce od 2008 roku spadają, głośne było także informacje o dramatycznych wyprzedażach domów za dolara w USA czy za jedno euro w Hiszpanii.
- To wynik nieco zaskakujący w zastawieniu z rezultatami poprzedniego sondażu z maja, w którym ta kategoria też była jedną z najczęściej wymienianych, tyle tylko że jako najbardziej zyskowna inwestycja. Biorąc pod uwagę, że nieruchomości, jako bezpieczna lokata były najczęściej wskazywane w mniejszych miejscowościach można przypuszczać, że w obecnym badaniu ta grupa aktywów została uznana, jako inwestycja mająca na celu realną ochronę kapitału, a nie osiąganie ponadprzeciętnych zysków – tłumaczy Jacek Buczyński - Analityk Deutsche Bank PBC.

Miłość Polaków do nieruchomości tłumaczyć można też brakiem mieszkań - szacunki mówią nawet, że potrzeba 1,5 mln lokali. A skoro ich nie ma to są dobrem pożądanym.
- Złoto może zostać ukradzione, a domu nikt nam nie zabierze - mówi o miłości Polaków do nieruchomości Bartosz Turek, analityk rynku Home Broker - Kupno domu czy ziemi to inwestycja długoterminowa, co sprawia, że trudno na niej stracić. Poza tym jeśli kupimy mieszkanie to oprócz potencjalnych zysków ze sprzedaży po kilkunastu latach zarobić można także na wynajmie - dodaje.

Być może z powodu szybkich i pewnych, choć niezbyt wysokich zysków na drugim miejscu polskich „safe heaven” jest bankowa lokata z 27 proc. poparciem. Nieco mniej bo 24 proc. zabezpieczyłoby się kupując złoto inwestycyjne, a 19 proc. złotą biżuterię.
- Lokaty bankowe oraz inwestycje w metale szlachetne, głównie w złoto, są tradycyjnie postrzegane, jako zabezpieczenie w okresach kryzysowych, na co w badaniu wskazało 40% respondentów. Charakterystyczne, jest, że lokata bankowa była najczęściej wybieraną formą inwestycji w grupie wiekowej powyżej 65 lat (41%). Z jednej strony taki wynik można tłumaczyć dominującymi w tej grupie respondentów celami, czyli stabilnością finansową i ochroną kapitału, ale też jest konsekwencją utartego przez lata stereotypu inwestycyjnego, gdzie lokaty były jedną z najistotniejszych form oszczędzania – uważa Jacek Buczyński z Deutsche Bank PBC.

d2cvr03

Zaskakująco niską pozycję, bo ostatnią w zestawieniu mają waluty - w trudnych czasach swoje oszczędności ulokowałoby w nich tylko 4 proc. z nas, czyli mniej niż inwestujących w diamenty czy dzieła sztuki. Choć o osłabieniu złotówki i drożejącego franka coraz częściej nie tylko w mediach ekonomicznych tłumaczy się „ucieczką do bezpiecznej przystani” Polacy nadal w to nie wierzą.
- Waluty, nie bez powodu, są uznawane za instrument charakteryzujący się wysoką zmiennością i jedynie niektóre z nich (np. frank szwajcarski czy japoński jen) mogą być traktowane jako dobra lokata na „niespokojne czasy” - tłumaczy Jacek Buczyński.

Zdaniem eksperta Polacy nie wierzą w waluty, bo inwestowanie w nie wiąże się z dużo większymi wymaganiami w bankach i potrzebą dużo większej wiedzy ekonomicznej.

Badanie telefoniczne przeprowadzono 17 września na reprezentatywnej, losowej grupie mieszkańców Polski. Wielkość próby wyniosła 1038 osób, błąd oszacowania to 3 proc.

d2cvr03
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2cvr03