Wojna Turcji z Gazpromem
Turcja nie zamierza przedłużać umowy na dostawy gazu przez Gazprom. Rosja nie traktuje tych deklaracji poważnie.
Turcja nie zamierza przedłużać umowy na dostawy gazu przez Gazprom. Rosja nie traktuje tych deklaracji poważnie - donosi Rzeczpospolita.
Turecka spółka Botas ma z Gazpromem podpisane cztery kontrakty na dostawy gazu. W sumie w ramach tych umów w 2010 roku kupili od Rosjan 18 mld m sześc. gazu. Teraz kończącej się umowy, w ramach której Turcja sprowadzał gaz przez tzw. trasę zachodnią - przez Ukrainę i Bułgarię, Turcy nie zamierzają przedłużać.
Może to być związane z tym, że Gazprom w ciągu zaledwie 1,5 roku podniósł cenę surowca aż o 39 proc. Brak chęci podpisania kolejnej umowy może być blefem i chęcią uzyskania lepszej pozycji przetargowej. Tak uważają Rosjanie i nie traktują deklaracji Ankary poważnie. Jednak dodatkowym atutem w rękach Turków jest to, że od nich zależy powodzenie kluczowego obecnie gazowego projektu Rosjan - gazociągu południowego.