Trwa ładowanie...

Wojskowi ratownicy zostali na lodzie. Nikt nie korzysta z ich usług

Polska nie ma ratowników wyspecjalizowanych w pomocy poszkodowanych w zamachach terrorystycznych - pisze w poniedziałek "Nasz Dziennik"

Wojskowi ratownicy zostali na lodzie. Nikt nie korzysta z ich usługŹródło: Agencja Gazeta, fot: Katarzyna Bednarczyk
d58tsmh
d58tsmh

Mamy tymczasem - jak zauważa "Nasz Dziennik" - ludzi o odpowiednim doświadczeniu. To ratownicy, którzy uczestniczyli w misjach w Iraku i Afganistanie.

Ratownicy pola walki są przygotowani do sytuacji, gdy pacjent jest agresywny, a nawet uzbrojony.

Mówią o nich: lekarze gorszego sortu

Ludzi o podobnych umiejętnościach jest w Polsce najwyżej kilkudziesięciu. Państwo nie stworzyło żadnego systemu zagospodarowania ich umiejętności. Najlepiej żeby szkolili innych, doradzali czy kierowali zespołami.

Armia ich nie zauważa, bo wojskowi z największym doświadczeniem bojowym to najczęściej szeregowi, więc nie mają wystarczającej siły przebicia. Do niedawna nie mogli nawet legalnie udzielić specjalistycznej pomocy w zwykłym wypadku, ale to już się zmieniło - podkreśla "Nasz Dziennik".

d58tsmh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d58tsmh