Wsparcie zatrzymało spadki amerykańskich indeksów
Ostrzegałem we wtorek, że często kolejny dzień po posiedzeniu FOMC pokazuje prawdziwy stosunek rynków w USA (po przemyśleniu) do podjętych decyzji. Jeśli chodzi o rynek akcji to taki test był bardzo utrudniony, bo ze spółek napływały niekorzystne dla byków informacje.
23.09.2010 10:01
Po wtorkowej sesji inwestorów zawiodły Adobe Systems i PMC-Sierra, które przedstawiły słabe prognozy, a przed środową sesją o tym samym poinformowała Ebay. Poza tym rozczarowała graczy wielkość zapowiadanej przez Microsoft podwyżki dywidendy. Wszystkie te informacje szczególnie mocno obciążały NASDAQ.
Interesujące rzeczy działy się nadal na rynku walutowym. Kolejne, duże wzrosty kursu EUR/USD były trudne do wyjaśnienia. Chyba jedynie technika (przełamanie sierpniowych szczytów) doprowadziła do tak dużej (jeden procent na tym rynku to dużo) zwyżki kursu. Nie mogła mu przecież pomóc niezbyt udana aukcja portugalskiego długi. Minimalny zakres wzrostu wynikający z formacji odwróconej RGR na tym rynku już się wypełnił. Najwyraźniej kurs rysuje korektę wzrostową ABC, która może dotrzeć do 1,40 USD. Takie osłabienie dolar zawdzięcza zapowiedziom walki o inflację (nie z inflacją) widocznym w komunikacie FOMC.
Rynek akcji, pociągnięty przez wymienione w pierwszym akapicie spółki, tracił. Indeks S&P 500 przetestował okolice wsparcia na poziomie 1.130 pkt. Zrobił to nawet dwa razy, wyrysował formację podwójnego dna i ruszył na północ. Niespecjalnie się ta akcja bykom udała i sesje zakończyliśmy umiarkowanymi spadkami, ale S&P 500 utrzymał się nad wsparciem i tylko to miało znaczenie. Na razie był to tylko prosty ruch powrotny, ale w czwartek rynek zostanie poważnie przetestowany: albo mocne odbicie, albo zjazd pod wsparcie.
GPW rozpoczęła środową sesję bardzo rozsądnie, czyli neutralnym otwarciem. Zachowywał się dokładnie tak jak inne giełdy europejskie, czyli po kilku minutach indeksy zaczęły się osuwać. U nas jednak było dużo spokojniej niż na innych rynkach, a WIG20 pod byle pretekstem odrabiał straty. Już przed południem praktycznie wrócił do poziomu z wtorku. Potem rynek wszedł w marazm połączony z delikatnym osuwaniem się WIG20. Po pobudce w USA indeks zaczął posuwać się w odwrotnym kierunku, a po rozpoczęciu sesji w Stanach wrócił do poziomu z wtorku i po prostu tam został. Sesja była niczym innym jak po prostu czekaniem na mocniejsze impulsy. Warto jednak odnotować znowu bardzo duży obrót, co przy małych zmianach indeksów nie jest sygnałem pozytywnym.
Piotr Kuczyński
Xelion. Doradcy Finansowi