Wszędzie jest lepiej, niż w Polsce

Polacy ciągle wolą emigrację

Wszędzie jest lepiej, niż w Polsce
Źródło zdjęć: © Thinkstock

28.02.2013 | aktual.: 28.02.2013 09:51

*Polacy ciągle wolą emigrację. Mają pewność, że na Zachodzie za swoją pracę dostaną lepsze pieniądze niż w kraju. I dotyczy to nie tylko przysłowiowych hydraulików, ale także ludzi z wyższym wykształceniem. Jednak gdzieś na dnie ich duszy ciągle tli się ognik polskości. Wróciliby do kraju, gdyby było w nim lepiej. *

Czy odniesienie sukcesu, mniejszego lub większego, na Zachodzie przekreśla opcję powrotu do kraju? Otóż, nie! Ale jest pewne „ale”… – Czy chciałbym wrócić? Myślę, że tak. Spełniłem swoje marzenia o zagranicznym odpoczynku od życia. Musiałbym jednak mieć do czego wracać, a z tym już trudniej – mówi Piotr Czerwiński (40 l.), który wyjechał do Irlandii.

Ale już np. Zofia (43 l.) jest w grupie kilkuset tysięcy Polaków, którzy swą przyszłość wiążą z Wielką Brytanią. Z mężem, Anglikiem zamierza wrócić do Polski na emeryturze i zamieszkać w małym domku w malowniczym zakątku Polski. Pracować w Polsce nie chce.

Piotr Czerwiński (40 l.) jest pisarzem i administratorem systemu komputerowego. Zamieszkał w Dublinie.

– Przed siedmioma laty opuściłem Polskę, przepracowawszy 13 lat w mediach jako dziennikarz i redaktor. Chciałem wyjechać na długo, wyłączyć się z życia, odpocząć, nabrać dystansu. Przed wyjazdem przez dwa lata m.in. pracowałem bez etatu nad projektami nowych magazynów, ale to zajęcie nie przynosiło regularnych dochodów. W końcu kupiłem bilet w jedna stronę na samolot do Dublina...

Po przyjeździe Czerwiński pracował jako tłumacz, potem spędził trzy miesiąc w fabryce, co skłoniło go do napisania książki o losach Polaków przyjeżdżających do Irlandii w latach gospodarczego boomu. Wreszcie znalazł zajęcie w firmie farmaceutycznej, jako administrator systemu komputerowego i wykonuje to zadanie do dziś.

Życie na Zachodzie nie jest usłane różami. Za największą przeszkodę uważam dyskryminację Polaków na tle narodowościowym. Nie nazywa się tego w Irlandii po imieniu, oczywiście, ale było to zjawisko szczególnie bolesne w czasach boomu. Miejscowi, dużo gorzej wykształceni i doświadczeni, usiłowali nawet wmawiać nam, że nasze kwalifikacje z Polski się „nie liczą”.

Małgorzata Mucha (43 l.) na swoją drugą ojczyznę wybrała Włochy, ale Polskę nadal traktuje jako najważniejszy dla siebie kraj. Powód wyjazdu był prosty – dobra praca.

– W Polsce byłam nauczycielką nauczania początkowego od I do III klasy. Wyjechałam do Rzymu w 1997 r. do pracy w Agencji Turystycznej, która chciała otworzyć w Polsce swoje przedstawicielstwo. Po pierwszej fascynacji Włochami przyszła kolej na realia. Musiałam nauczyć się niuansów języka, czy zachowań kompletnie odmiennych od polskich. Najtrudniej było mi udowadniać, że jestem odpowiedzialną osobą. Otworzyłam własną działalność gospodarczą, nikt nie nazywa mnie obcokrajowcem. Niekiedy Włosi pytają, czy jestem z Francji lub Holandii, a kiedy wyjaśniam, że Polski widzę zdziwienie, ale także odrobine podziwu. Dzisiaj niekiedy trzeba walczyć tylko ze stereotypem Polaka pijaka.

Barbarę Pawlukiewicz-Carusotti (38 l.) los także rzucił do Włoch. Z zawodu jest inżynierem.

– Pochodzę z małego miasta z okolic Poznania. Bardzo pragnęłam zmiany, nowych perspektyw i możliwości zamieszkania w dużym mieście. Tak się złożyło, że do Włoch trafiłam za swoim mężem – Marco. Początkowo przenosiliśmy się we Włoszech z miasta do miasta ze względów zawodowych. Oboje z mężem chcieliśmy zdobyć doświadczenie w różnych firmach. To była trafna decyzja. Ostatecznie osiedliliśmy się w Rzymie. Pracujemy w dużej międzynarodowej korporacji logistycznej, a dodatkowo otworzyliśmy własną firmę, specjalizującą się w fotografii ślubnej. Jeszcze przez trzy lata spłacać będziemy mega kredyt na mieszkanie. Każde z nas ma samochód. Mogliśmy zainwestować w profesjonalny sprzęt fotograficzny. Jest trudno, ale jeśli ma się tutaj chęci i jest się wytrwałym, można dużo osiągnąć. Nie jestem pewna, czy chcę tu zostać na zawsze. Coraz częściej zastanawiam się nad pracą fotografika w Polsce, w Poznaniu. Zobaczymy, co z tego wyniknie… Europa Zachodnia jest w recesji, a Polska ze względu na swoje położenie i niskie
koszty pracy w porównaniu np. z Włochami, czy Niemcami ma przed sobą duże możliwości.

MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)