Wyczekiwanie na korektę

WIG20 przez pierwsze godziny po otwarciu pozostawał ponad odniesieniem pomimo spadków na Starym Kontynencie, które były jeszcze reakcją na zawiedzione nadzieje pokładane we wtorkowym komunikacie FED. Po południu negatywne tendencje na rykach jeszcze bardziej się uwypukliły i indeks warszawskich blue chipów zszedł pod kreskę. Impulsem do wyprzedaży była nienajlepsza aukcja pięcioletnich obligacji włoskich, które osiągnęły rekordowo wysoką rentowność od momentu przystąpienia Włoch do UE. Mimo wszystko wyprzedaży na WGPW nie było. Indeks do końca notowań konsolidował się w zakresie od -0,5% do 0%. Ostatecznie zamknięcie wypadło 0,6% poniżej odniesienia (2174 pkt) przy obrocie 589 mln PLN, podczas gdy najważniejsze europejskie giełdy traciły od 1,5 do przeszło 3%. Na spadkach w Warszawie najbardziej zaważył PKN Orlen, przeceniony o 3,2%, m.in. pod wpływem informacji o zawieszeniu projektu sprzedaży rafinerii w Możejkach.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła spadek indeksu szerokiego rynku o blisko 0,6%. Poranna próba kontynuacji środowego ruchu zakończyła się fiaskiem i w popołudniowej części handlu niedźwiedzie przejęły inicjatywę. W konsekwencji na wykresie dziennym wyrysowana została niska czarna świeca z dłuższym, górnym cieniem. Krótkoterminowa sytuacja rynkowa staje się patowa. Byki nie mają wystarczającej siły do dźwignięcia rynku; wczoraj nie zdołały pokonać wtorkowego maksimum a powyżej istotny opór wyznacza płasko przebiegająca SK-15. Z drugiej strony, również podaż nie wykazuje specjalnej ochoty do poprawienia swojego grudniowego dorobku. Solidną strefą wsparcia pozostaje niezmiennie zakres luki z 25/26.11. Taktyczny marazm koresponduje ze średnioterminową konsolidacją, co sprawia, że siły rynkowe są wyrównane.