Trwa ładowanie...

Wyzysk i praca na czarno – afera w Stoczni Gdynia

Praca na terenie Stoczni Gdynia S.A. wiąże się dla wielu osób z niegodnymi warunkami i wyzyskiem. Ponieważ nie mają one innej szansy na znalezienie zatrudnienia, godzą się na pracę na czarno

Wyzysk i praca na czarno – afera w Stoczni Gdynia
d2vnat2
d2vnat2

Praca na terenie Stoczni Gdynia S.A. wiąże się dla wielu osób z niegodnymi warunkami i wyzyskiem. Ponieważ nie mają one innej szansy na znalezienie zatrudnienia, godzą się na pracę na czarno, bez odpowiednich zabezpieczeń i choćby podstawowych ubrań ochronnych. Co gorsze, często nie otrzymują za to pensji.

Jak mówi Leszek Świętczak ze Związku Zawodowego Stoczniowiec dla portalu Naszemiasto.pl, zatrudnieni w stoczniowych spółkach ludzie skazani są na te warunki, by spłacić kredyty czy utrzymać rodziny, ponieważ nie ma innej pracy na rynku. Tam, niestety, nie mają nawet prawa nic powiedzieć i narzekać, bo inaczej zostaną zwolnieni. Nie ma jednak sposobu, by im pomóc, ponieważ wielu z nich pracuje na czarno.

Rzecznik Gdańskiej Stoczni „Remontowa”, Janusz Woźniak, twierdzi, że warunki pracy w spółkach przez nich angażowanych zostaną zbadane, by odpowiednio zareagować i, jeśli będzie taka konieczność, rozwiązać współpracę z firmami, które nie spełniają kryteriów zatrudnienia. W tym jednak muszą pomóc sami stoczniowcy. A ci mówić się boją.

Stocznia w Gdyni odpiera oczywiście zarzuty i twierdzi, że przepisy BHP są u nich rygorystycznie przestrzegane. Sprawą zajmuje się już inspekcja pracy.

d2vnat2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vnat2