Za śmieci zapłacisz jeszcze więcej
Rok temu zmieniły się przepisy dotyczące wywozu i zarządzania śmieciami. Doszło wtedy do porządnego zamieszania, protestów i awantur. Minął rok i gminy zaserwowały właśnie swoim mieszkańcom kolejną przykrą niespodziankę - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
14.07.2014 | aktual.: 14.07.2014 12:38
W wielu gminach zakończyły się dotychczasowe umowy na wywóz śmieci. Zgodnie z wymogami prawa rozpisano nowe przetargi. Niestety, te nowo podpisane nie są korzystne dla mieszkańców miast i gmin. W skrzynkach pojawiły się listy z informacją o... podwyżkach. Problem dotyczy głównie mniejszych gmin. W większych, jak Warszawa, umowy podpisane są na dłużej niż rok.
Przykładowo w łódzkiej gminie Ładzice do tej pory mieszkańcy za wywóz śmieci mieszanych płacili 8 zł, a za segregowane - 5 zł. Od 1 lipca ceny wzrosły odpowiednio do 14 zł i 8,30 zł. Lokalny urzędnik zapewnia, że nie mieli oni wpływu na podwyżki, wybrali po prostu najtańszą ofertę. W podkarpackiej gminie Trzebownisko po przetargu, do którego stanęło tylko Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej z Rzeszowa, ceny wzrosły. Teraz za niesegregowane śmieci trzeba płacić 16 zł miesięcznie od osoby zamiast 10 zł. W podwarszawskiej gminie Wiązowna opłata za odpady segregowane wzrosła z 7 do 11 zł od mieszkańca.
Krzysztof Choromański, ekspert ds. gospodarki odpadami Związku Miast Polskich, niepokoi się obecnymi tendencjami w przetargach. - Napotkałem ostatnio na przetargi, w których startowała tylko jedna firma proponująca ceny za usługi nawet o 120 proc. wyższe. Mam sygnały o możliwych zmowach cenowych firm i podziałach rynku między nimi. Obawiam się, że problem nabrzmiewa, a temat nowej gospodarki odpadami sprowadzi się do problemu cen, a nie szukania optymalnych rozwiązań - komentuje dla "DGP".
Zdaniem Dariusza Matlaka, prezesa Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, podwyżki były nieuniknione. Na początku firmy walczyły o przetrwanie, nikt nie miał pewności, czy uda mu się zdobyć kontrakt. Dlatego często oferowano usługi na granicy opłacalności. Kiedy po roku przedsiębiorstwa zdobyły już doświadczenie łatwiej im jest oszacować rzeczywiste koszty.
W przyszłości podwyżek może być więcej. Jeśli gminy nie zainwestują we własne instalacje przetwarzające odpady, to za kilka lat koszty funkcjonowania systemu pójdą w górę. Albo miasta będą płacić za wywóz śmieci do daleko położonych instalacji przetwórstwa, albo będą musiały płacić kary za nieosiągnięcie efektów ekologicznych. Ostatecznie i tak zapłacą mieszkańcy.