Zakupy grupowe jak telezakupy

Sprawdziliśmy wybrane oferty z kilku popularnych serwisów tego typu. Wyniki są zaskakujące. Korzystając z ich usług, można sporo przepłacić! Dodatkowo oferty często okraszone są licznymi obostrzeniami. Oto krótka analiza ofert.

Wycieczki i pobyty w hotelach w promocyjnych cenach - to jedna z najpopularniejszych kategorii produktów na tego typu stronach. W serwisie Fezi.pl pojawiła się oferta pobytu w czterogwiazdkowym hotelu Villa w czeskiej Pradze. "Złote, niezwykłe miasto, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością - 2 noce dla 2 osób ze śniadaniami (…) za jedyne 592 zł!". Jak większość tego typu ogłoszeń, jego treść jest dopracowana pod względem marketingowym. Jednak cena wcale nie jest tak atrakcyjna.

Za identyczny pobyt zarezerwowany przez serwis Booking.com zapłacimy 516,53 zł. Czyli zamiast oszczędzić 49 proc. - jak sugeruje serwis, przepłacamy 13 procent.

Zresztą na innych tego typu stronach oferty nie są lepsze. Oto kilka najnowszych ofert. Citeam.pl na swoim portalu proponuje 2 noclegi dla 2 osób w hotelu Konradówka w Karpaczu za 585 zł. Ten sam pobyt zarezerwowany indywidualnie będzie kosztować 480 zł. Owszem, w cenie zaproponowanej przez serwis zakupów grupowych dostajemy również obiadokolację, jednak pobyt jest możliwy tylko w wybranych terminach. Nie pojedziemy w Karkonosze np. w długi weekend.

Oczywiście można znaleźć atrakcyjne oferty, jak na przykład pobyt w czterogwiazdkowym hotelu w Tajlandii, który proponuje serwis Groupon. Jednak i w takich przypadkach trzeba bacznie przyglądać się propozycjom. Na pierwszy rzut oka cena 1700 zł za tygodniowy pobyt jest nader atrakcyjna. Jest tylko jeden szkopuł. Samemu trzeba zorganizować sobie dojazd do hotelu...

Jednak najłatwiej naciąć się na pozornie atrakcyjną ofertę w przypadku przedmiotów codziennego użytku. Pan Mirosław wypatrzył na Grouponie bardzo atrakcyjną ofertę pamięci USB. Jak się okazuje, cena była zbyt niska. Po sygnałach użytkowników największy serwis zakupów grupowych dokładnie sprawdził ofertę. Okazało się, że sprzedający chciał wprowadzić klientów w błąd. Pamięć nie była kompatybilna z większością komputerów. Groupon wycofał ofertę i przeprosił użytkowników.

Kupując produkt na tego typu serwisach mamieni jesteśmy gigantycznymi obniżkami. Ich twórcy tak budują strony, by w oczy rzucała się wartość procentowa rzekomej obniżki. W przypadku produktów codziennego użytku często owa obniżka liczona jest od najdroższej dostępnej na rynku ceny.

Przykład pierwszy z brzegu z serwisu MyDeal.pl. Zestaw 2 kredek do maskowania rys Simoniz Fix It Pro! Według informacji na stronie, kupując go zaoszczędzimy 68 proc.! Cena wraz z przesyłką to 25 zł zamiast 78 zł. Problem w tym, że taki sam zestaw na Allegro, także z przesyłką, kupimy za mniej niż 20 zł.

Szukamy dalej "fantastycznych promocji". Gruper.pl oferuje nowoczesny i funkcjonalny zegarek LED. Cena 25 zł (bez przesyłki). Serwis zapewnia, że normalnie to cudo techniki kosztuje 90 zł. "Zyskujemy" więc 72 proc.! Na pewno?
Na aukcjach internetowych identyczny - nowy sprzedawany przez sklep internetowy - znajdziemy już za niecałe 12 zł!

Tego typu ofert jest więcej. Maszynki do golenia, kosmetyki samochodowe i wiele, wiele więcej. Serwisy proponują też tematyczne promocje. Przed wszystkimi świętymi możemy zamówić tanie sprzątanie grobów czy komplet 8 zniczy z przesyłką kurierską za 59 zł. Choć dzięki licznym ofertom rzeczywiście możemy trafić na prawdziwą okazję, to zanim zdecydujemy się na zakup po "superpromocyjnej" cenie, sprawdźmy, czy obniżka o 50 czy 70 proc. nie oznacza produktu droższego o 10-20 proc. niż oferty najtańszych sklepów czy aukcji internetowych.