Zamach w Paryżu. Słabnie polska waluta

Zobacz, jak wyglądają notowania euro, dolara, franka i funta.

Zamach w Paryżu. Słabnie polska waluta
PublicDomainPictures/pixabay (CC0 Public Domain)
Damian Słomski

16.11.2015 | aktual.: 17.12.2015 15:32

Piątkowe wydarzenia we Francji nie pozostały bez reakcji światowych rynków finansowych. Inwestorzy uciekają w kierunku bezpiecznych walut. Do nich na pewno nie zalicza się złoty, który traci względem euro, dolara, franka i funta.

- Na rynku walutowym pogorszenie sentymentu oznacza ucieczkę do „bezpiecznych przystani” i wyprzedaż walut ryzykownych. W pierwszej grupie znajdą się japoński jen, dolar amerykański i frank szwajcarski. Po drugiej stronie największe ryzyko leży w walutach surowcowych luźniej związanych z ropą naftową, czyli australijskie i nowozelandzki dolary - mówi Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

- Jedną z najsłabszych walut na rynku był rano brytyjski funt, gdyż wydarzenia we Francji znacząco zwiększają zagrożenie atakami w innych państwach, z Wielką Brytanią i jej stolicą na czele - zauważa Jakub Stasik, analityk XTB Brokers.

Spadają notowania głównej pary walutowej, czyli eurodolara. To oznacza sprzedaż europejskiej waluty na rzecz znacznie bezpieczniejszej amerykańskie. Tym samym rośnie kurs dolara także względem złotego. Wynosi około 3,96 zł.

Mimo słabości euro, na parze EUR/PLN również mamy wzrosty notowań. Rodzima waluta ma w oczach międzynarodowych inwestorów jeszcze gorszą pozycję. Kurs przed godziną 11:00 dochodził do 4,25 zł.

Niemal dokładnie tak samo reaguje kurs franka. To już trzeci dzień z rzędu, gdy jego notowania idą w górę. Szwajcarska waluta kosztuje około 3,93 zł.

- Najtrudniejsza sprawa dotyczy euro. Wprawdzie wydarzenia w Paryżu są wyraźnie negatywne dla waluty, ale na przeszkodzie w silniejszych spadkach wartości stoi już i tak ekstremalna ekspozycja inwestorów w krótkich pozycjach. Zamachy nie mają żadnego przełożenia na politykę monetarną ECB, a ryzyko skoku zmienności na rentownościach europejskich obligacji tylko zwiększa przekonanie o konieczności dodatkowego luzowania. Mimo to strach i panika mogą jeszcze zatrząść rynkami, a wówczas inwestorzy są bardziej skłonni być poza rynkiem, niezależnie jak słuszne są ich pozycje od strony fundamentalnej - komentuje Konrad Białas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)