Zamiast pensji kieliszki i karafki. Pracownicy huty Szkła Kryształowego w Zawierciu mają dość
Sytuacja pracowników w zawierciańskie hucie szkła jest tragiczna. Od miesięcy nie otrzymują pensji. Zamiast niej dostają kryształy. W środę wyszli zaprotestować. Usłyszeli, że sami są sobie winni.
01.09.2017 | aktual.: 01.09.2017 08:34
Ze zdesperowanymi pracownikami huty Szkła Kryształowego w Zawierciu spotkała się radna Małgorzata Benc, członkini Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności". Zamiast wsparcia, przyniosła im reprymendę. Jak relacjonuje gazeta.pl, radna PiS wytknęła im, że powinni mieć pretensje do siebie, że przez lata dali się traktować gorzej niż niewolnicy i byli wykorzystywani. "Mogli nie przyjść do tej pracy" - stwierdziła.
Kłopoty zaczęły się w momencie prywatyzacji państwowej Huty Szkła Zawiercie w 2009 roku. Zakład stracił płynność, ogłosił upadłość. Zmieniali się właściciele, szyldy. Załodze obiecano pracę. W końcu w 2015 roku powstała spółka Huta Szkła Kryształowego., której założycielem jest lokalny radny Jarosław Chłosta – opisuje sprawę dziennik "Fakt".
– Opowiadał załodze, że u niego ruszy produkcja. Już po pierwszym miesiącu zaczęły się kłopoty z wypłatą wynagrodzeń. Trwają do dzisiaj – opowiada "Faktowi" Marek Karolczyk, jeden z pracowników huty.
Zamiast pensji pracownicy dostają kryształowe karafki, kieliszki i patery. Aby zdobyć pieniądze po pracy w hucie handlują otrzymanym szkłem. Perspektywy na pracę w innym miejscu są niewielkie. Miasto leży bowiem poza aglomeracją katowicką. Bezrobocie w Zawierciu jest duże.
Część z pracowników poszła do sądu – podaje gazeta.pl. Niektórzy mają nawet wyroki sądowe. Tych jednak nie jest w stanie wyegzekwować komornik. Zdaniem radnej PiS i w tym przypadku protestujący pracownicy powinni mieć pretensje do siebie, bo "poszli do sądu za późno".