Tak hojnie płacił mu do czerwca PKN Orlen. Wiśniewski był wtedy wiceprezesem zarządu. Został powołany na miejsce innego magnata finansowego, Jacka Walczykowskiego. Przez pół roku Wiśniewski zarobił aż 4 355 000 zł. Co miesiąc dostawał wiec 725 tys. zł, a za taką kasę mógł już bez problemu kupić 80-metrowy apartament w Warszawie lub luksusowe auto.
Przeciętnie zarabiający Polak, aby kupić 42-metrowe mieszkanie w stolicy (ok. 300 tys. zł), bierze kredyt na 32 lata i co miesiąc spłaca ponad 1 tys. zł. Dziś Wiśniewski pracuje w innej firmie. Jest partnerem korporacji Ernst and Young. Firma nie chce mówić o jego obecnych zarobkach. Wiadomo tylko, że są wielkie.
Jednak nie tylko Wiśniewski śpi na pieniądzach. Prezes zarządu Telekomunikacji Polskiej Marek Józefiak w zeszłym roku zarobił 3 801 000, Na godzinę wychodziło prawie 2 tys. zł. To prawie tyle, ile zarabia nauczyciel mianowany z 20-letnim stażem. Ale w ciągu miesiąca! Józefiak pracuje w Telekomunikacji Polskiej od października 2001 r Co robi z tak potężną gotówką? "SE" wyliczył, że co miesiąc dostaje ponad 316 tys. zł. Po wydatkach na utrzymanie domu, żony i dwójki dzieci ma do dyspozycji jeszcze niezłą sumkę. Być może trwoni pieniądze na swoje pasje: tenis i narciarstwo. (PAP)