Zasiłki w Niemczech zostaną obcięte. Stracą głównie Polacy
Choć zmianom w systemie wypłat zasiłków sprzeciwia się Unia Europejska, to prawdopodobnie już w środę Niemcy przegłosują nowe przepisy. Ustawa zmieni wysokość zapomóg, jakie będą mogli otrzymywać obcokrajowcy z krajów unijnych. A to sprawi, że ucierpią głównie Polacy.
Sprawę opisuje niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" oraz inne media, takie jak Deutsche Welle. Zauważają one, że rządowi Angeli Merkel nie przeszkadza zaostrzenie konfliktu na linii Berlin-UE. Unia bowiem stanowczo sprzeciwia się nierównemu traktowaniu swoich obywateli.
Niemcy chcą zaoszczędzić na zasiłku dla dzieci zwanym Kindergeld. Przysługuje on rodzicom, którzy pracują nad Renem - nie ma znaczenia ich obywatelstwo. Zdaniem rządu Angeli Merkel problem w tym, że pobierają go bardzo często obcokrajowcy pracujący w Niemczech na dzieci, które mieszkają w swojej ojczyźnie. Dziś Polak, który zatrudniony jest w Berlinie, może dostać pieniądze choć jego podopieczni są w Koszalinie czy Białymstoku i tam chodzą do szkoły.
Nowa ustawa ma uzależniać wysokości zasiłku Kindergeld od kosztów życia w kraju, w którym mieszkają dzieci. Ucierpią przez to głównie Polacy, ale także Rumuni, Bułgarzy czy Chorwaci. Zapomoga zmniejszy się z obecnych 192 euro na dziecko (ok. 800 zł miesięcznie) do 96 euro (ok. 400 zł). "Sueddeutsche Zeitung" szacuje, że pozwoli to na zaoszczędzenie około 160 mln euro rocznie.
Gazeta stwierdza też, że nowe przepisy będą niezgodne z prawem unijnym. Naczelną zasadą jest bowiem swoboda przepływu osób, a to oznacza, że lokalne przepisy nie mogą dyskryminować nikogo ze względu na miejsce zamieszkania.
To nie pierwsze podejście do zmian w zasiłkach Kindergeld. Dotąd jednak Niemcom wystarczyło pogrożenie palcem przez Komisję Europejską.