Trwa ładowanie...

Zaskakujący efekt drożyzny. Miasto wyłącza niektóre lampy uliczne, by oszczędzać prąd

Ceny prądu od nowego roku drastycznie podskoczyły. Odczuwają to nie tylko portfele Polaków, ale również budżety samorządów. Problem ten doskwiera do tego stopnia, że władze Lubawy zdecydowały się wyłączać część oświetlenia nocą oraz gasić niektóre lampy przed północą. W ten sposób miasto szuka oszczędności i próbuje zmieścić się w zaplanowanym budżecie.

Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim wyłącza część oświetlenia na noc (zdj. ilustracyjne) Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim wyłącza część oświetlenia na noc (zdj. ilustracyjne) Źródło: Adobe Stock, fot: Mateus Fiuza
d3zyto1
d3zyto1

Samorządy w ramach swoich obowiązków muszą zapewnić mieszkańcom dostawy energii elektrycznej. Jednym z elementów tego zadania jest dbanie o oświetlenie uliczne. To jednak może być bardzo trudne w dobie drastycznie rosnących cen za prąd, o czym przekonały się władze Lubawy (województwo warmińsko-mazurskie) - pisze olsztyński oddział "Gazety Wyborczej".

Lubawa wyłączy część oświetlenia ulicznego

Aby nieco zmniejszyć puchnące wydatki na prąd i odciążyć budżet, gmina zdecydowała się na niecodzienny ruch. Od 21 stycznia władze miasta będą ograniczać działanie oświetlenia ulicznego.

"GW" podaje, że Lubawa zrobi to na dwa sposoby. W niektórych częściach miasta wyłączane będą wybrane lampy uliczne, a w innych - oświetlenie zgaśnie po godzinie 23 - wyjaśnił burmistrz miasta Maciej Radtke, cytowany przez dziennik.

Inflacja zjada oszczędności. W co warto ulokować pieniądze?

Ta decyzja jest następstwem drastycznie drożejącej energii elektrycznej. Wyższe rachunki za prąd miasto musi opłacić, lecz nie dysponuje budżetem z gumy.

Tak radykalne działania spowodowała podwyżka opłat za prąd z dotychczasowej stawki, która wynosiła 258,4 zł za MWh na 1 244,5 zł. Wzrost opłat tylko za energię elektryczną niezbędną do oświetlenia ulic o 382 proc. spowodowałby dodatkowy wydatek budżetowy w kwocie 1,4 mln zł. Kwota ta nie obejmuje kosztów dystrybucji energii - tłumaczy burmistrz Maciej Radtke, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Samorządy nie są chronione

Z podobnymi problemami zmaga się jednak więcej samorządów. Dlatego Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich jednocześnie apelują do rządu, by choć trochę odciążył gminy w kwestii rachunków za prąd. Organizacje proszą o osłony dla podmiotów komunalnych świadczących lokalne usługi publiczne.

d3zyto1

Obecnie samorządy - tak samo, jak i przedsiębiorcy - nie mogą liczyć na żadną ulgę. Taryfikator zatwierdzany przez Urząd Regulacji Energetyki obejmuje wyłącznie odbiorców indywidualnych. Pozostali odbiorcy energii muszą płacić ceny rynkowe za energię.

Problem stwarzają też rachunki za gaz. Zdarzają się przypadki kilkusetprocentowych podwyżek rachunków za dostawy tego surowca. Przykładem tutaj może być przychodnia na warszawskim Ursynowie, która jeszcze w roku 2021 r. za dostawy błękitnego paliwa płaciła łącznie 120 tys. zł, a od 2022 r. ma płacić 880 tys. zł.

Rząd częściowo zauważył ten problem i przyjął pilny projekt ustawy zamrażający taryfy na gaz dla tzw. odbiorców strategicznych. Chodzi tutaj m.in. o placówki medyczne, przedszkola czy żłobki. Pomysł ten poparł już Sejm. Senat natomiast zaproponował do niej poprawki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3zyto1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zyto1