Zaskakujący efekt NATO. Warszawa już dawno tak nie wyglądała
Z najpopularniejszych miejsc w stolicy zniknęły reklamy, kosze na śmieci oraz... kwiaty. Warszawa wstydzi się swojego wyglądu?
Na czas szczytu NATO w Warszawie zamykane są najważniejsze ulice miasta - te w rejonie Stadionu Narodowego, w ścisłym centrum i w okolicy Starego Miasta. Autobusy i tramwaje poruszają się objazdami, a z najpopularniejszych miejsc stolicy znikają... reklamy.
Szczyt NATO rozpoczął się w piątek 8 lipca i potrwa do soboty 9 lipca. W Warszawie goszczą szefowie państw i rządów, ministrowie spraw zagranicznych oraz ministrowie obrony z 28 państw sojuszu NATO i krajów partnerskich. W sumie w mieście przebywać będzie ponad 2,5 tys. najważniejszych ludzi na świecie. Czy władze miasta powstydziły się wielkich bannerów? Wszystko na to wskazuje.
Niektórzy warszawiacy mogą być zdziwieni - z budynków w okolicach skrzyżowania ulicy Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich w końcu zniknęły reklamy, które zdaniem wielu szpecą miasto. Ale to nie wszystko.
[
źródło: Miasto Jest Nasze/Facebook ]( # )
Do znikających reklam dołączają także kosze na śmieci - usunięto ich ponad 600, głównie w okolicach Śródmieścia, ul. Żwirki i Wigury, czy też Raszyńskiej oraz tysiące donic z kwiatami, które dekorowały ulice m.in. przy Krakowskim Przedmieściu, Nowym Świecie i Emilii Plater.
- Usuwanie mebli miejskich odbywa się nocami, dzięki czemu uniknęliśmy utrudnień dla pieszych i kierowców. Postaramy się, żeby kosze i donice wróciły na swoje miejsca jak najszybciej po zakończeniu szczytu - zapewniają portal zw.com.pl stołeczni urzędnicy.
Szczyt NATO w Warszawie to liczne utrudnienia. Choć spotkania delegatów odbywać będą się w głównie na terenie Stadionu Narodowego, ograniczenia w ruchu będą obowiązywać także w okolicach Teatru Wielkiego, Zamku Królewskiego, Traktu Królewskiego, czy Alej Jerozolimskich.
Nad bezpieczeństwem delegatów czuwać będą m.in. BOR, Żandarmeria Wojskowa i policjanci. W gotowości są także policyjni antyterroryści. Teraz szczytu NATO jest pod ścisłą kontrolą. Na samą ochronę państwo wydało 23,7 mln zł. Koszty całego szczytu to ponad 160 mln zł.