Zawody przyszłości - czy da się zaplanować swoją karierę?
Czy eksperci rynku pracy są w stanie przewidzieć przyszłość?
02.04.2013 | aktual.: 02.04.2013 14:41
Czy eksperci rynku pracy są w stanie przewidzieć przyszłość? Musisz znać odpowiedź na to pytanie, ponieważ ma ono znaczący wpływ na planowanie twojej zawodowej przyszłości. Jeśli postawisz na niewłaściwe stanowisko, pewnego dnia obudzisz się w ślepym zaułku kariery. W pracy, której niewiele osób potrzebuje, niewiele firm oferuje, a pensje nie odpowiadają twoim życiowym planom i ambicjom.
Z kolei w Polsce, w 2006 roku Jacek Kowalski opisał w artykule „Zawody przyszłości – dla kogo będzie praca za 10 lat” (opublikowanym w portalu wyborcza.pl) wymienił takie zawody przyszłości jak m.in. mechatronik, tajemniczy klient, teletutor, groomer, pośrednicy handlowi, gospodarze budynków, informatycy, pracownicy ochrony, konsultanci biznesu, pracownicy opieki osobistej.
*Polecamy: *Bezrobocie powinno powoli zacząć spadać
Wygrani i przegrani
Spójrzmy teraz na aktualny rynek pracy w Polsce. Jakie prognozy się sprawdziły? - Z pewnością zawody związane z komputerami to trafienie celne. Szczegóły może się nieco różnią: zamiast komputerów stacjonarnych mamy sieci, tablety i chmurę obliczeniowej, ale rozwój gospodarki poszedł faktycznie w kierunku technologii IT – wskazuje Michał Bonenberg, dyrektor w firmie informatycznej ABC Software Corporation.
- Zawody związane ze sprzedażą i pośrednictwem handlowym również są popularne. Było tak co prawda od zarania dziejów (cywilizacja w dużej mierze rozwinęła się dzięki handlowi), więc akurat to przewidywanie nie wymagało szczególnych zdolności – dodaje Andrzej Zawadzki, doradca personalny i trener z Business HR Solutions.
No i absolutny hit rynku pracy, czyli administracja: rosnące rzesze urzędników obsługujących pisma, podania, wnioski, klientów oraz innych urzędników. Tego raczej nikt nie przewidział. Może dlatego, że trudno o racjonalne wytłumaczenie tego zjawiska – czyli nieuwzględniające politycznego interesu.
- Polska – zgodnie z programem PO – miała stać się „tanim państwem”, a została liderem rozrostu administracji w Unii Europejskiej – śmieje się Zawadzki.
- W związku z kryzysem, a także na fali informatyzacji urzędów (zresztą takie IT to potworne koszty) aparat biurokratyczny powinien zostać odchudzony. Ale zwycięska partia – wbrew swojemu programowi „taniego państwa” – musi spłacać dług wdzięczności zarówno wobec swoich najwybitniejszych członków, ich rodzin, przyjaciół, kolegów, jak i wobec współkoalicjantów i innych sprzymierzeńców. To owocuje cudownym rozmnożeniem nowych funkcji, stanowisk i departamentów – drwi „Kreatywny Wandal”, autor politycznego bloga na portalu Salon24.
A kto przegrał w tej swoistej loterii zawodowej?
Teletutorów – czyli nauczycieli prowadzących wykłady w telewizyjnych programach i kanałach edukacyjnych – zastąpiły szkolenia e-learningowe, filmy na TED.com i na YouTube. Tajemniczy klienci stracili swoją magię na skutek powstania internetowych platform opinii konsumenckich typu epinions.com czy cokupic.pl. Groomerzy – czyli specjaliści od strzyżenia i higieny czworonogów – to zawód zdecydowanie niszowy, znacznie mniej popularny niż tradycyjni fryzjerzy klientów poruszających się na dwóch nogach.
Wróżenie z fusów
Czym można wytłumaczyć, że jedne zawody rozkwitają, a inne popadają w zapomnienie? Jak ocenić, czy twój aktualnie wykonywany zawód ma przed sobą przyszłość?
- Gospodarka i technologie rozwijają się tak dynamicznie, że chyba lepiej dać sobie spokój z różnymi przewidywaniami, które przypominają wróżenie z fusów. Za to trzeba pielęgnować w sobie postawę elastyczności i otwartości na nowe wyzwania. Nie należy trzymać się kurczowo jednej branży i specjalności, ale błyskawicznie reagować na rynkowe zmiany – podpowiada Jacek Santorski, konsultant kadry menedżerskiej.
Od lat tłumaczy w swych książkach i na szkoleniach, że zdobyte wykształcenie wcale nie skazuje nas na określoną ścieżkę karierę. Sam jest potwierdzeniem tej tezy. Zaczynał jako psycholog kliniczny, dziś jest psychologiem biznesu.
- Nauczyciel próbujący sił jako agent ubezpieczeniowy, sekretarka, która zostaje kosmetyczką-wizażystką albo górnik wcielający się w barmana. Takich metamorfoz będzie coraz więcej – nie ma wątpliwości Santorski.
Radzi tylko, by szukać szczęścia jedynie w tych zawodach, które rzeczywiście nas pociągają. Bo jeśli nie będziemy mieli serca do danej pracy, ze zmiany nic nie wyjdzie.
*Polecamy: *Bezrobocie powinno powoli zacząć spadać
Amerykanie mylą się rzadziej
Na marginesie – na świecie przewidywania co do zawodów i branż sprawdzają się częściej. W 2005 roku serwis FastCompany.com opublikował artykuł Matta Quinna „The 25 top jobs for 2005-2010”, w którym wymieniał takie profesje jak osobisty doradca finansowy, kręgarz, analityk systemów komputerowych, specjalista ds. wizerunku medialnego gwiazd, geoinżynier, analityk rynku, sprzedawca usług finansowych, menedżer w branży ochrony zdrowia. I faktycznie, ma to przełożenie na rzeczywistość gospodarczą USA, którą napędzają wydatki na rozrywkę w sieci i poza nią (gwiazdy, aktorzy, media informacyjne, social media), koderzy aplikacji mobilnych, branża edukacyjna, zdrowotna i turystyczna.
AL/ML,MA,WP.PL