Zbliża się całkowity zakaz palenia w Katowicach. Restauracje i puby się boją

Restauratorzy w Katowicach szykują się na rewolucję - zakaz palenia. Albo wprowadzą całkowity zakaz, albo zbudują palarnie

Zbliża się całkowity zakaz palenia w Katowicach. Restauracje i puby się boją
Źródło zdjęć: © WP.PL

08.10.2010 | aktual.: 09.10.2010 10:10

Dymek w klubie już tylko do 15 listopada. Tego dnia zaczyna obowiązywać ustawa antynikotynowa, tzn. w lokalach o powierzchni po-niżej 100 m kw. palić nie będzie można wcale. W większych, w których są co najmniej dwa pomieszczenia, pa-lenie będzie dozwolone, ale tylko w specjalnie wydzielonej strefie. Właściciele katowickich kawiarni, restauracji, pubów, czy barów szykują się już na największą od lat rewolucję… Głowią się i troją, jak przy zakazie nie stracić palących klientów.

- Jeśli zakaz będzie egzekwowany przez strażników czy policję, to ludzie będą się buntować, a ja z klientem szarpał się nie będę - tłumaczył właściciel Baru Uniwersalnego na os. Witosa.

Obecnie miejsc bez papierosa jest w mieście niewiele. Do ogólnopolskiej akcji "Lokal bez papierosa" włączyło się 45 katowickich lokali, z tego 19 z "salą bez papierosa" i 25 z całkowitym zakazem palenia. Puszczania dymka nie tolerują w klubokawiarni Przedświt przy ul. Damrota.
- Jesteśmy od roku i w tym czasie zdarzyło nam się może z sześciu niezadowolonych z zakazu klientów - mówi Ignacy Pawłowski z Przedświtu.
Restauratorzy, którzy dotąd palić pozwalali do woli i wszędzie, teraz kombinują. Wy-dzielenie osobnej sali, dobrze wentylowanej, to spore koszty. W dużych klubach inwestycja to mniejszy problem. Spory za to strach przed stratą klientów.

- W klubie będzie wydzielona sala dla palących - mówią w klubie muzycznym Spiż przy ul. Opolskiej. Na razie palić wolno w całym lokalu. Czy boją się, że palący klienci zrezygnują z zabawy w Spiżu? - A mamy wybór? Musimy się dostosować - dodają. Dostosować muszą się też małe knajpki, kawiarnie i restauracje - w nich palić nie będzie wolno. Przy deptaku na ul. Mariackiej są prawie wyłącznie lokale poniżej 100 m kw.

- Ustawimy popielniczki przed lokalami. Trudno - rozkładają ręce restauratorzy.

- To nie takie proste - ostrzega Pawłowski. - Popielniczki znikają - opowiada. Problem będzie też, jak twierdzi, ze służbami porządkowymi. - Zdarzyło się, że klientom, którzy wychodzą przed lokal na papierosa z piwem, wlepiono mandat - dodaje.

Mandaty będą na pewno dla niepokornych palaczy - 500 zł za złamanie zakazu palenia w miejscu publicznym. Restauratorzy za brak np. informacji o zakazie palenia mogą zostać ukarani grzywną w wysokości 2 tys. zł.

zakaz paleniarestauracjazakaz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)