Zburzą "najbardziej niebezpieczne" osiedle w Warszawie. Jest decyzja
Osiedle Dudziarska było uznawane za jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w stolicy. Bloki postawiono z dala od miejskiej infrastruktury i innych osiedli mieszkaniowych. Okolica szybko dorobiła się złej sławy. Teraz zapadła decyzja o rozbiórce budynków.
O likwidacji osiedla Dudziarska pisze eska.pl. Jak ustalił serwis, 28 sierpnia 2024 r. została podjęta uchwała zarządu dzielnicy Praga-Południe, która zakłada rozbiórkę nieruchomości przy ul. Dudziarskiej 40, 40A, 40B. Powodem jest "brak możliwości realizacji funkcji mieszkalnej".
"Dalsze decyzje związane z zagospodarowaniem terenu będzie podejmował zarząd dzielnicy" - powiedział w rozmowie z eska.pl rzecznik dzielnicy Andrzej Opala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarobki w pierwszej pracy. Zapytaliśmy ludzi, ile powinny wynosić
Historia osiedla Dudziarska
Osiedle powstało w 1993 r. i miało być przeznaczone dla mieszkańców z wyrokami eksmisyjnymi. Lokalizacja miała być w pewnym sensie karą dla lokatorów. Przez długi czas na Dudziarską nie dojeżdżały żadne autobusy, w pobliżu nie było także sklepów. Obok osiedla funkcjonowała za to spalarnia śmieci, więzienie, niedaleko biegły także tory kolejowe.
"Z czasem mieszkania tu opustoszały, w ich miejsce pojawili się tzw. dzicy lokatorzy. Dla zwiększenia bezpieczeństwa mieszkania przydzielano tu policjantom. Ci szybko opuścili budynki, które nie były dostatecznie ocieplone, nie miały centralnego ogrzewania i gazu. Przez lata degradacja osiedla postępowała, a miejsce stało się największymi polskimi slumsami"- pisaliśmy w Wirtualnej Polsce.
Decyzja o wysiedleniu osiedla zapadła w 2019 r. W blokach zamurowano okna i drzwi. Okolica była natomiast chętnie odwiedzana przez miłośników tzw. urban exploration, czyli włamywania się do zamkniętych i częściowo zrujnowanych budynków mieszkalnych i fabrycznych.
Serwis eska.pl zauważył jednak, że władze dzielnicy nie poinformowały, co mogłoby pojawić się w miejscu zburzonych bloków. - Koszt takiej operacji przekroczyłby milion złotych, a dzielnica ma pilniejsze potrzeby finansowe - czytamy.