Złe czasy dla europejskich bankierów
Niemiecki bank, który ubiega się o rządowe wsparcie, zobowiązany jest do ustanowienia wynagrodzeń dla menedżerów na poziomie nie przekraczającym 500 tysięcy euro rocznie.
21.10.2008 10:03
Europejskie rządy wychodzą na ratunek zagrożonym bankom, ale nie bez ograniczeń. Niemcy ustanowiły surowe warunki pomocy w ramach pakietu ratunkowego.
Niemiecki rząd przyjął w poniedziałek rozporządzenie, które ma regulować warunki na jakich udzielana będzie pomoc zagrożonym bankom. Restrykcje są surowe.
Bank, który ubiega się o rządowe wsparcie, zobowiązany jest do ustanowienia wynagrodzeń dla menedżerów na poziomie nie przekraczającym 500 tysięcy euro rocznie. Wysokość pensji powinna być ponadto proporcjonalna do ponoszonej odpowiedzialności, kondycji przedsiębiorstwa oraz wyników, jakie osiąga pracownik.
To nie koniec złych wiadomości dla tamtejszej kadry kierowniczej. Bank musi się także wstrzymać z wypłatami premii i dywidend do czasu, aż sytuacja instytucji finansowej będzie stabilna.
Niemiecki rząd ustalił także wysokość wsparcia w ramach pakietu ratunkowego. Od teraz jeden bank będzie mógł liczyć maksymalnie na 10 miliardów euro.
Wcześniej, w piątek, niemiecki parlament przyjął plan ratunkowy dla sektora bankowego. Ten opiewa na pół biliona euro.
W ślady niemieckiego rządu poszedł gabinet premiera Szwecji. Tamtejszy rząd ogłosił w poniedziałek program pomocy dla krajowego systemu bankowego. Na poprawę sytuacji banków przeznaczy 205 mld dolarów.
Szwecja utworzy ponadto kosztem 2,05 mld dolarów fundusz stabilizacyjny.
"Szwedzki system bankowy jest dobrze przygotowany, ale coraz bardziej dotykają go skutki międzynarodowego zamętu finansowego - tłumaczył ministerialny ekspert ds. rynków finansowych Mats Odell. - Dlatego rząd domaga się szerokiego mandatu dla podjęcia przedsięwzięć na rzecz przywrócenia zaufania" - dodał Odell.
Z kolei rząd Holandii ruszył na pomoc odczuwającemu skutki światowego kryzysu finansowego bankowi ING. - Zamierzamy wesprzeć go kwotą 10 miliardów euro - poinformował holenderski minister finansów Wouter Bos.
Na giełdzie w Amsterdamie wartość akcji ING - jednej z 20 największych w świecie instytucji finansowych - w ciągu trzech tygodni spadła o 27,48 proc.