Złoto przebiło psychologiczny poziom. Drożeje dzięki słabości dolara
Cena uncji złota na międzynarodowych rynkach towarowych przebiła w piątek poziom 1,3 tys. dol. Nie udawało się to wcześniej aż od listopada 2016 r. Złotu pomaga słaby dolar, Fed, Trump i Barcelona.
18.08.2017 | aktual.: 18.08.2017 15:35
W piątek przed południem cena złota przekroczyła 1,3 tys. dol. wyznaczając dzienne maksimum 1303 dol. za uncję.
Nieco mniej efektownie wygląda to, jeśli patrzymy na wycenę złota w polskim złotym. Kurs przebił w piątek poziom 4,7 tys. zł za uncję, ale taka wycena była dość niedawno, bo dwa miesiące temu.
Jaki jest powód obecnej siły kruszcu? Przede wszystkim słabość dolara. A ta bierze się z kilku czynników.
- Momentem przełomowym było nagłe osłabienie amerykańskiego dolara po publikacji protokołu z posiedzenia Fed - tłumaczy Paweł Grubiak, prezes zarządu Superfund TFI. - Wymowa tej publikacji była gołębia: członkowie Fed przede wszystkim wyrazili swoje obawy dotyczące niskiego poziomu inflacji w USA.
Według członków Fed inflacja w Stanach Zjednoczonych może utrzymywać się poniżej ich celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. przez dłuższy czas, niż oczekiwali. To sugeruje, że kolejna podwyżka stóp procentowych w USA w tym roku nie jest pewna. Jeszcze niedawno jej grudniowa perspektywa decydowała o sile dolara. Obecnie rynek terminowy w Chicago daje scenariuszowi podwyżkowemu 42 proc. szans.
Do tego doszło wycofanie poparcia dla prezydenta Trumpa przez prezesów wielkiego biznesu, którzy zrezygnowali z zasiadania w ciałach doradczych Waszyngtonu. To efekt werbalnego wsparcia przez Trumpa protestujących przeciw likwidacji pomnika generała Konfederacji Roberta E. Lee w Charlottesville. Ci narazili się opinii publicznej antyżydowskimi i rasistowskimi hasłami.
- To jest w oczywisty sposób dużo więcej dla rynków finansowych niż tylko powód do obawy - powiedział agencji Reuters Jens Pedersen, analityk Danske Banku, odnosząc się do niepewności politycznej w USA i zamachu w Hiszpanii. - To tworzy środowisko niechęci do ryzyka i wspiera cenę złota - dodał.
Spadek wyceny dolara nie musi jednak trwać długo, choć wciąż kruszec wydaje się i tak oazą spokoju na tle raz dodrukowywanych, a raz ściąganych z rynku najważniejszych walut świata. Prezes Superfund TFI wskazuje, że polityka monetarna w USA będzie jednak zacieśniana, nawet jeśli stopy procentowe nie pójdą w górę. Chodzi o zmniejszanie sumy bilansowej Fed, czyli operację odwrotną do gigantycznego dodruku dolara sprzed kilku lat.
- Nawet mimo obaw o niską inflację przedstawiciele Fed nie wycofują się ze swojego pierwotnego założenia kontynuowania procesu wycofywania się z QE [luzowania ilościowego - przyp. red.] - zauważa Grubiak. - To z kolei może generować presję podażową na ceny złota w kolejnych miesiącach. Na razie jednak nastroje na tym rynku pozostają pozytywne.