Trwa ładowanie...

Złoty pozostanie pod presją. Dolar może wrócić do 4 złotych

Ostatni raz amerykańska waluta była tak droga niecałe 2 miesiące temu.

Złoty pozostanie pod presją. Dolar może wrócić do 4 złotychŹródło: Eastnews, fot: Aleksandra Szmigiel-Wisniewska/REPORTER
dklt6do
dklt6do

Co najmniej kilka groszy mogą wzrosnąć kursy najważniejszych walut w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. Zdaniem Marcina Kiepasa z easyMarkets, to nie będzie dobry czas dla złotego. Dużo może dziać się z dolarem, którego losy zależą od zbliżającej się decyzji amerykańskiego banku centralnego.

- Złoty we wrześniu będzie tracił na wartości - ostrzega Marcin Kiepas, główny analityk easyMarkets. Szacuje, że na koniec miesiąca za euro trzeba będzie zapłacić 4,40 zł, czyli blisko 5 groszy więcej niż obecnie, a frank będzie kosztował 4,04 zł - 6 groszy powyżej obecnych poziomów.

Zdaniem Kiepasa, najmocniej w górę może pójść amerykański dolar. Niewykluczone, że kurs wróci w okolice 4 zł. Ostatni raz był tak drogi niecałe 2 miesiące temu. Obecnie kurs wymiany wynosi 3,87 zł.

Notowania dolara, euro i franka na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy

dklt6do

Złoty rozpoczął nowy tydzień od przeceny, kontynuując swoje piątkowe osłabienie w relacji do głównych walut. Ma to m.in. związek z brakiem aktualizacji ratingu Polski przez agencję Moody's, co zdaniem eksperta easyMarkets samo w sobie jest gorszą wiadomością niż potwierdzenie ratingu. Złotemu nie będzie też sprzyjało pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie.

- Wobec braku silnych impulsów z rodzimej gospodarki, w sytuacji, kiedy decyzja Moody's została pominięta milczeniem, a nowe fakty dotyczące ustawy frankowej już nie rozgrzewają emocji, złoty pozostanie we wtorek pod głównym wpływem rynków globalnych - wskazuje Kiepas. To oznacza, że w centrum uwagi pozostaną spekulacje na temat podwyżek stóp procentowych w USA w tym roku.

W ciągu jednego dnia zdecydowanie spadło prawdopodobieństwo podwyżki na przyszłotygodniowym posiedzeniu banku centralnego. W piątek było szacowane na 38 proc. Teraz już tylko na 15 proc. Skąd tak wyraźna zmiana? Stoi za tym wczorajsze wystąpienie Lael Brainard - członkini zarządu Fed, która jako ostatnia z przedstawicieli banku miała okazję przedstawić swój pogląd na politykę pieniężną USA - tłumaczy Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Zdaniem Brainard nie ma konieczności podejmowania szybkich podwyżek stóp procentowych. Jak zauważa Sadoch, podkreślała ona w swoich wypowiedziach negatywny wpływ sytuacji za granicą na perspektywy amerykańskiej gospodarki.

dklt6do

- Choć decyzja dotycząca wysokości stóp procentowych podejmowana jest poprzez głosowanie, to jednak należy pamiętać, że w tego typu momentach komitet woli być jednogłośny, tak też było podczas podwyżki poprzedniej podwyżki w grudniu 2015 roku. Gdyby jednak członkowie komitetu zdecydowali się na podwyżkę w przyszłym tygodniu, mielibyśmy do czynienia z komunikacyjną porażką - komentuje analityk DM mBanku.

dklt6do
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dklt6do