Złoty słabnie w oczach

Po zaskakującej decyzji tureckiego banku centralnego podnoszącego stopy procentowe z poziomu 4,5 proc. do 10 proc. wyraźnie poprawiły się nastroje inwestorów, lokujących aktywa na rynkach wschodzących. Turecka lira zyskała na wartości, a wraz z nią nasz złoty. Niestety, radość trwała bardzo krótko.

Złoty słabnie w oczach
Źródło zdjęć: © Fotolia | geografika

29.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 14:26

Po zaskakującej decyzji tureckiego banku centralnego podnoszącego stopy procentowe z poziomu 4,5 proc. do 10 proc. wyraźnie poprawiły się nastroje inwestorów, lokujących aktywa na rynkach wschodzących. Turecka lira zyskała na wartości, a wraz z nią nasz złoty. Niestety, radość inwestorów trwała bardzo krótko.

Po godzinie 9.30 trend radykalnie się odwrócił. Złoty, który umacniał się do wszystkich głównych walut, nagle dynamicznie zaczął tracić na wartości. Z poziomu 4,18 do euro osunął się w kilkanaście minut do 4,20 zł, do dolara z 3,06 do 3,08 zł i z 3,40 o 3,42 zł do franka szwajcarskiego. Około godz. 10:20 za euro trzeba było zapłacić 4,21 zł za franka 3,43 zł a za dolara 3,08 zł. O godzinie 14:25 euro wciąż kosztowało 4,21 zł, frank 3,43, a tylko dolar nieznacznie poszedł w górę do poziomu 3,09 zł.

- Do inwestorów dotarło, że zaskakująco wysokie podwyższenie stóp procentowych w Turcji nie zapobiegnie negatywnym skutkom ograniczenia OE3 przez amerykański Fed, kłopotom chińskiej gospodarki czy bankructwu Argentyny, o czym coraz częściej się wspomina - tłumaczy Marcin Kiepas, analityk walutowy Admiral Markets.

Podobnego zdania jest Marek Rogalski, główny analityk DM BOŚ, który przypomina, że zamieszanie na rynku walutowym trwa już od kilku dni i potrwa jeszcze jakiś czas. - Mamy bardzo dużą zmienność kursu, co moim zdaniem potrwa jeszcze 2-3 tygodnie - komentuje. Jak podkreśla złotemu oprócz problemów w Turcji szkodzą wydarzenia z rynków wschodzących. - rynki kilka dni temu się obudziły i zobaczyły, że na tzw. "emerging markets" nie dzieje się dobrze. Na sytuację w Turcji nałożyła się napięta sytuacja polityczna w Tajlandii, kłopoty w RPA i Argentyny. Do tego dochodzi największy zapalnik, czyli Chiny - dodaje.

Analityk przewiduje, że osłabienie złotego może trwać aż do poziomu 4,25 za euro i 3,12-3,15 za amerykańskiego dolara. - To jest rynek bardzo dynamiczny, więc te dołki możemy osiągnąć nawet za 3-4 dni. Poprawy klimatu dla złotego możemy spodziewać się dopiero w marcu - dodaje Rogalski.

Marcin Kiepas z Admiral Markets również uważa, że w ciągu kolejnych tygodni złoty będzie pozostawał pod lekką presją sprzedających. Jego zdaniem jeśli FOMC kolejny raz obetnie wartość QE3, na rynku może być naprawdę nerwowo. - Złoty będzie jednak zachowywał się dużo lepiej niż większość walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Straci znacznie mniej, gdy będzie trwała wyprzedaż i zyska więcej, gdy sytuacja się uspokoi - zapewnia.

złotywalutypolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (592)