Trwa ładowanie...
gpw
25-11-2010 09:28

Zmiana nastrojów w wigilię Dnia Dziękczynienia

Środa była w USA bardzo specyficznym dniem. W czwartek jest Dzień Dziękczynienia, więc na parkiecie od połowy dnia został tylko ten, kto naprawdę musiał. Jeśli patrzy się na rynek przez pryzmat danych makro to poziom optymizmu był zadziwiający.

Zmiana nastrojów w wigilię Dnia DziękczynieniaŹródło: Fot. Xelion
d7ai5zs
d7ai5zs

Widać gołym okiem, że przed rozpoczęciem sezonu sprzedaży świątecznej (zbliża się Czarny Piątek) każdy pretekst pomagał bykom. Dziwne tylko, że dopiero w środę. Sprawę Irlandii na chwilę odsunęła publikacja 4. letniego planu konsolidacji finansów, a o Korei zapomniano, co oczywiście musiało pomóc bykom. W komentarzach zachwycano się tylko niezłymi informacjami pomijając te słabe.

Spójrzmy na te „doskonałe” dane. Raport o ilości nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych był dla byków korzystny. W ostatnim tygodniu przybyło ich 407 tys., czyli najmniej od 2 lat (oczekiwano 435 tys.). Średnia 4. sesyjna też spadła. Okres przedświąteczny może jednak bardzo wprowadzać w błąd. Dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku były jednak bardzo słabe. Spadły w październiku o 3,3 proc., a bez środków transportu o 2,7 proc. m/m. (oczekiwano odpowiednio bez zmian/wzrost o 0,6 proc.).

Kolejna partia danych też nie była jednoznaczna. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane ostateczne) wzrósł mocniej niż oczekiwano (71,6 pkt.), ale to po pierwsze nie jest wiarogodny wskaźnik, a po drugie przed końcem roku poprawa nastrojów nie dziwi. Naprawdę dobre nastroje są wtedy, kiedy wskaźnik krąży w okolicach 90 pkt. Jednak sprzedaż nowych domów w październiku spadła o 8,1 proc. (oczekiwano niewielkiego wzrostu).

Byki na rynku akcji wykorzystały sytuację i doprowadziły do bardzo dużych wzrostów indeksów, dzięki czemu wróciły one do poziomu z poniedziałku. To nie musi być początek kończących rok wzrostów, ale z pewnością jest wyrazem nadziei na rozpoczęcie rajdu św. Mikołaja.

d7ai5zs

GPW w środę od rana nadal sygnalizowała chęć do poprowadzenie indeksów na północ. Owszem, WIG20 trzymał się blisko poziomu wtorkowego zamknięcia, ale widać było, że czeka na pretekst do zwyżki. Jak tylko przed południem indeksy w Europie wyraźniej się zazieleniły to u nas natychmiast byki przystąpiły do działania. WIG20 wzrósł o nieco ponad pół procent i rynek zamarł. Wybicie nastąpiło dopiero po opublikowaniu danych makro w USA. Zdecydowanym liderem był tak ostatnio przeceniany PKO BP. Sesję kończyliśmy niewielki wzrostem (0,9 proc). Zachowanie GPW można określić mianem badania podaży bojem. Po ostatnich spadkach popyt musi być pewnym zniknięcia agresywnej podaży, żeby mógł z przekonaniem uderzyć.

Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

d7ai5zs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7ai5zs