Zmienność pierwsza klasa
Wczorajsza sesja za oceanem zakończona bardzo negatywnie nie pozostawiała złudzeń co do początku dzisiejszych notowań. Nie może dziwić, że indeks naszych największych spółek zanurkował i rozpoczął się na poziomie 2369 punktów, czyli 118 punktów poniżej wczorajszego zamknięcia.
05.08.2011 18:21
Szybko jednak do gry ruszyli łapacze okazji i indeks w godzinę odrobił ponad 100 punktów z wcześniejszych strat. Chęć realizacji zysków i wiara w szybkie zakończenie paniki spowodowała, że ruch był szybki i zdecydowany. Bardzo podobny scenariusz zrealizował się również na największych giełdach europejskich. Po zdecydowanym odreagowaniu kursy cofnęły się, ale później emocji było już jakby mniej.
Giełdy czekały na dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, które opublikowane zostały o godzinie 14.30. Dane okazały się lepsze od prognoz i wywołało to szał zakupów. Indeks WIG jeszcze przed otwarciem sesji za oceanem wyszedł na plus, a zmiany które notowane były na spółkach w stosunku do otwarcia dzisiejszych notowań, były imponujące. Niestety odwrót kupujących w Stanach Zjednoczonych wywołał ponowne zaniepokojenie i indeks ponownie powrócił w okolice konsolidacji ze środkowej części sesji. Końcówka sesji po raz kolejny niestety należała do niedźwiedzi.
Obroty osiągnęły dziś poziom ponad 1,75 miliarda złotych, wzrost zanotowały 68 spółek, spadało 314. WIG20 zakończył się ostatecznie spadkiem (-1,63%), mWIG40 spadł o -2,29%, a sWIG80 o -2,16%. Najgorzej na dzisiejszej sesji poradziły sobie spółki: budowlane i informatyczne, dobrze poradziły sobie za to spółki surowcowe i banki.
Wśród spółek z WIG20 na plusie przez większość dnia (poza słabym początkiem i epizodem w końcówce) przebywał od dłuższego czasu niepoddający się panice CEZ. Po godzinie 14.30 dołączać zaczęły do niego również inne spółki. Ostatecznie wzrosty zanotowały jeszcze: KGHM, Lotos i PKN Orlen, który przed sesją podał dobre wyniki za II kwartał. Mocno pod kreską zakończyły się: GTC, TVN, PGE, PBG.
Na szerokim rynku wyróżniały się wzrostami: Pamapol, Sygnity, Kredyt Inkaso, ADV Grupa i Mennica. Spadały bardzo mocno: Nova KMB, New World Resources, BOS, CEDC. Amerykańscy inwestorzy w panice sprzedający akcje nie dają wyboru naszym inwestorom. Sprzedaż króluje również na GPW, a najgorzej wygląda sytuacja małych i średnich spółek. Tutaj przeceny są gigantyczne, a mimo to trudno jest znaleźć chętnych do zakupów.
Trzeba pamiętać jednak, że letnie promocje kończą się w sklepach, więc i na GPW promocja może dobiegać końca. Trudno na pewno wyrokować o końcu trendu spadkowego, ale rozważne dobieranie akcji, rozłożone na kilka etapów, może przynieść wymierne efekty. Panika nie trwa wieczne więc możliwe jest szybkie odreagowanie i może kursy, które widzieliśmy dzisiaj, będą minimami ostatnich spadków. Sytuacja najważniejszych światowych gospodarek nie jest taka zła, jakby wskazywało na to zachowanie rynków akcji.
W ostatnich dniach nie poznawaliśmy tak bardzo złych danych, które uzasadniałyby tak wielkie wyprzedaże ryzykownych aktywów. Powody, którymi tłumaczone są ostatnie zachowania indeksów (Grecja, Włochy Hiszpania, zadłużenie Ameryki, spowolnienie w gospodarkach światowych itp.), były znane wiele wcześniej, ale jak rynek rósł, zdawano się tego nie zauważać.
Teraz wyciągane i powtarzane na każdym kroku powodują dalszą panikę. Raportowane aktualnie wyniki finansowe spółek są w dużej części dobre i nie uzasadniają tak wielkiej przeceny. Jako przykład z naszego podwórka – w dniu dzisiejszym Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała o zysku netto sektora bankowego w pierwszej połowie 2011 roku. Był on o 44% lepszy niż rok wcześniej, a w samym II kwartale 2011 był lepszy o 9% od pierwszego kwartału i wyniósł 4,08 miliarda złotych. Banki, które już opublikowały wyniki, także nie zawiodły, a kursy dołują.
Piotr Trzciński
makler DM BZ WBK S.A.