Znalazł pleśń w deserze. Żabka się tłumaczy i oferuje zwrot kosztów
Grzegorz Leszko, prowadzący kanał @leszkomototv, podzielił się na TikToku nieprzyjemnym odkryciem. W zakupionym w Żabce deserze znalazł pleśń. Sieć handlowa zapewnia, że to incydentalny przypadek i oferuje rekompensatę.
Nagranie na TikToku ujawniające pleśń w deserze obejrzało już 1,4 mln osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaja cała dobę. Nietypowa maszyna na wrocławskim osiedlu
Pleśń w deserze z Żabki
Leszko przekonuje na filmiku, że otworzył białkowy mus czekoladowy (bez laktozy i dodatku cukru) na dwa tygodnie przed upływem daty przydatności. Youtuber wspominał, że takie produkty "wytrzymują długo dłużej niż data przydatności do spożycia, bo tam tej chemii dosypane jest dosyć sporo".
W przeszłości Leszko przeprowadzał testy na innych produktach, jak jogurt truskawkowy, który po roku nadal był zdatny do spożycia. Tym razem jednak mus czekoladowy okazał się nieświeży.
W deserze czekoladowym z Żabki youtuber znalazł pleśń.
Otworzyłem i poczułem <<piwnicą>>. Dobrze, że zajrzałem do środka, bo czasem ktoś łapczywie zje coś takiego. Ten deserek żyje sobie własnym życiem. Już bulgocze jak na drożdżach - relacjonuje.
W komentarzach internauci spekulują, dlaczego w musie pojawiła się pleśń na dwa tygodnie przed upływem daty przydatności. "Był dostęp powietrza i tyle" - ocenia jedna z uczestniczek dyskusji. "Wystarczy mikro dziurka i się zepsuje. Bardzo możliwe uszkodzenie w transporcie" - podkreśla kolejna.
Inni stoją w obronie Żabki. "Raczej wina producenta, nie sprzedawcy" - przekonują.
Żabka: można złożyć reklamację
W odpowiedzi na pytania "Faktu" Żabka poinformowała, że otrzymała tylko jedno zgłoszenie dotyczące tego produktu. "Nie mamy pewności, czy jest to ta sama sprawa" - podkreśliła. Sieć zwróciła uwagę, że klient może złożyć reklamację i otrzymać zwrot pieniędzy lub wymianę towaru. "Podkreślamy, że była to sytuacja incydentalna" - zapewniła.
Żabka zaznaczyła, że działa zgodnie z certyfikowanym systemem bezpieczeństwa żywności ISO 22000. Produkty są monitorowane od momentu przyjęcia w centrum logistycznym aż po dostawę do sklepów.
Sieć zachęca klientów do zgłaszania podobnych incydentów, aby móc skutecznie reagować i zapewniać najwyższą jakość oferowanych produktów.
Muchy w jedzeniu na stacji Orlenu
Do incydentu doszło również w ubiegłym roku na stacji benzynowej Orlen w Baranowie. Eligiusz Komarowski zamówił jedzenie w barze na stacji. Zauważył jednak, że bemary z żywnością na sprzedaż są pełne much. Owadów było mnóstwo zarówno przy kasie, jak i w łazienkach na stacji paliw.
"Sytuacja przedstawiona na nagraniu jest nieakceptowalna i we wskazanych okolicznościach strefa gastronomiczna powinna natychmiast zostać wyłączona. Stacja została wyłączona 30 września w celu przeprowadzenia kompleksowej dezynfekcji. Następnie na miejsce został wezwany sanepid, który po dokonaniu czynności sprawdzających wydał pozytywną rekomendację i potwierdził prawidłowość podjętych działań" - wyjaśniało redakcji WP Finanse biuro prasowe Orlenu.