Żabka w ogniu krytyki. Tak sieć kusi klientów przed majówką
Największa sieć sklepów convenience w Polsce organizuje dużą promocję na alkohol, zachęcając klientów, by kupili ponad 20 piw jednocześnie. Akcja Żabki wzbudziła w internecie duże oburzenie. Tymczasem resort zdrowia przygotował już projekt ustawy, który ma ukrócić "piwne promocje".
Tuż przed majówką, Żabka zaatakowała klientów dwiema kampaniami marketingowymi. Pierwsza z nich - "Turniej Kasztelana" - zachęca konsumentów do kupowania piwa (minimum 4 sztuki), a następnie pisania na jego temat fraszek i wierszy w zamian za nagrody.
Druga kampania szybko zdobyła sobie nazwę abonamentu na piwo. O co chodzi? Sieć proponuje klientom kupno 24 piw jednocześnie w cenie 12. Pakiet można odebrać w całości, ale tylko wtedy, jeżeli w sklepie jest dostępna odpowiednia liczba butelek. W innym wypadku klient będzie musiał wrócić do sklepu po resztę alkoholu innego dnia (odbiór jest możliwy tylko raz dziennie).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosztował 87 mln zł. Oto nowy dworzec w Olsztynie od środka
"Nie idźcie tą drogą"
Skąd taki pomysł? Idea Żabki nie jest nowa. Z powodzeniem od lat stosują go m.in. Lidl i Biedronka. Ta druga sieć w tym roku, tuż przed majówką, także organizuje promocję 12+12. Sklepy stosują promocje dotyczące alkoholu, by zachęcać klientów do odwiedzania swoich sklepów i zakupienia przy okazji całego asortymentu potrzebnego na długi majowy weekend.
Nie wszystkim taka strategia się jednak podoba. W mediach społecznościowych na Żabkę wylała się fala krytyki. - W kraju, w którym alkoholizm stanowi ogromny problem Żabka wprowadza abonament na piwo – pisze jeden z użytkowników Facebooka.
"Proszę nie idźcie tą drogą. Mamy w kraju istotny problem alkoholowy i nie należy zachęcać do jego dodatkowego pogłębiania. Jesteście kreatywnym biznesem. Poradzicie sobie bez wyrządzania społeczeństwu krzywdy. Prośba o refleksję, bo to jest oburzające" - czytamy w kolejnym wpisie, tym razem na platformie X.
Pojawiły się także wezwania, by sprawą promocji zainteresował się UOKiK. Krzysztof Wroński, członek Partii Razem, zastanawiał się, kiedy urząd "zainteresuje się wpędzaniem Polaków w nałóg przez wielkie korporacje". - Kiedy zatrzymamy jako państwo w końcu spiralę zysków kosztem ludzkiego życia? - pyta Wroński na platformie X.
- Żabka nie narusza prawa - zastrzega w rozmowie z WP Finanse Błażej Gawroński, ekspert Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom w Warszawie. Zdaniem Gawrońskiego reklama jest za to "wątpliwa" pod względem etycznym.
Bazuje na emocjach, które wiążą odbiorcę z napojem alkoholowym. Z punktu widzenia profilaktyki przeciwko uzależnieniom to bardzo naganna praktyka - dodaje ekspert.
Warto pamiętać, że UOKiK w przeszłości przyglądał się już promocjom na szkodliwe dla zdrowia używki organizowanym przez Żabkę. W 2023 r. Ministerstwo Zdrowia zawiadomiło prokuraturę i UOKiK w związku z akcją, dzięki której użytkownicy aplikacji Żappka mogli nabyć hot doga, kanapkę lub kawę za 1 zł przy jednoczesnym zakupie paczki papierosów.
Rok temu oburzenie wzbudził natomiast tzw. "piwonament" (tak akcja Żabki została nazwana w sieci), czyli promocja analogiczna do obecnie trwającej. UOKiK przyglądał się wtedy całej sprawie. Urząd przekazał w ostatnich latach do prokuratury ponad 600 spraw dot. reklam alkoholu. Tłumaczy jednak, że wymiar sprawiedliwości nie zawsze traktuje tego typu zgłoszenia z należytą powagą.
Odpowiedź Żabki
Zapytaliśmy biuro prasowe Żabki o stosunek do komentarzy wzywających sieć do brania społecznej odpowiedzialności za promocje. Żabka podkreśliła, że wskazane akcje skierowane są wyłącznie do osób pełnoletnich i są dostępne wyłącznie przez zarejestrowanych pełnoletnich użytkowników aplikacji mobilnej Żappka.
"Dodatkowo pragniemy podkreślić, że wszyscy nasi franczyzobiorcy są cyklicznie szkoleni z zasad odpowiedzialnej sprzedaży alkoholu i w przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy, są zobowiązani do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek" - czytamy w odpowiedzi przesłanej WP Finanse.
Sieć podkreśla też, że oferta "24 piwa w cenie 12" nie jest abonamentem. - "Jest to standardowa oferta sprzedaży pakietu piw, dodatkowo jest ograniczona czasowo i nie ulega automatycznemu przedłużeniu. Jej wprowadzenie jest odpowiedzią na podobne oferty typu 12+12 sztuk gratis, które są powszechnie stosowane na rynku. To, co odróżnia ją od innych akcji promocyjnych, to fakt, że klient decyduje sam, w jaki sposób odbierze zakupione produkty - jednorazowo, czy w wybranej przez siebie części. Ich odbiór możliwy jest do 20 dni od daty zakupu" - tłumaczy biuro prasowe Żabki.
Ostatnia taka majówka?
Może się okazać, że nadchodzący weekend majowy będzie ostatnim z tak agresywną promocją alkoholu ze strony sieci handlowych. Projektowane przez Ministerstwo Zdrowia przepisy mają zakazać sprzedaży napojów z procentami w promocjach w postaci rabatów, czy zachęcania do kupna w wielosztukach.
"Nie powinno być tak, że sieci handlowe używają alkoholu jako amunicji w wojnie cenowej z konkurencją. Alkohol dźwignią handlu? Nie tędy droga" - tłumaczył "Rzeczpospolitej" Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Chróstny zauważył, że nowe prawo jest potrzebne, bo obecne obowiązujące przepisy mają już ponad 40 lat. Nie przewidziały one rzeczywistości, w której sieci handlowe organizują promocje 12+12 lub sprzedają Polakom "abonamenty" na zakup piwa.
Reklama alkoholu jest skuteczna. Pobudza konsumentów do zakupu, przy okazji promując markę i przyzwyczajając do spożywania napojów alkoholowych. Poza liczeniem na zbiorową mądrość społeczeństwa, potrzebne są regulacje prawne - nie ma wątpliwości Błażej Gawroński.
Ekspert wskazuje, że w wielu krajach obowiązuje kategoryczny zakaz reklamy alkoholu. - Gdyby wprowadzić go w Polsce, profilaktyka stałaby się dużo skuteczniejsza - tłumaczy przedstawiciel Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom w Warszawie.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl