Znalazły się powody do spadków

Na giełdach nic nie trwa wiecznie. Po wzrostach i biciu rekordów, przychodzi zwykle czas na korektę. Prawdopodobnie właśnie nadchodzi. Powód zawsze się znajdzie. Tym razem znalazło się ich kilka. Obniżenie przez Bank Światowy prognoz dla globalnej gospodarki, ofensywa islamistów w Iraku, fiasko rosyjsko-ukraińskich negocjacji gazowych i niesłabnące napięcie na Ukrainie. To wystarczająco dużo, by część inwestorów postanowiło pozbyć się akcji.

Znalazły się powody do spadków
Źródło zdjęć: © SPENCER PLATT / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP

11.06.2014 18:29

Na giełdach nic nie trwa wiecznie. Po wzrostach i biciu rekordów, przychodzi zwykle czas na korektę. Prawdopodobnie właśnie nadchodzi. Powód zawsze się znajdzie. Tym razem znalazło się ich kilka. Obniżenie przez Bank Światowy prognoz dla globalnej gospodarki, ofensywa islamistów w Iraku, fiasko rosyjsko-ukraińskich negocjacji gazowych i niesłabnące napięcie na Ukrainie. To wystarczająco dużo, by część inwestorów postanowiło pozbyć się akcji.

Tradycyjnie już, początek sesji w Warszawie przyniósł symboliczne zmiany indeksów. Minimalna przewaga byków szybko zaczęła topnieć i już w trakcie pierwszej godziny byliśmy pod kreską. Nieco dłużej bronił się wskaźnik małych firm, który wystartował najodważniej, rosnąc na otwarciu o 0,3 proc. WIG20 w południe tracił już 0,4 proc., a WIG50 spadał o 0,5 proc. Zniżka nie napotykała oporu, choć podaż nie była zbyt agresywna. Patrząc na spadające po 0,8 proc. indeksy w Paryżu i Frankfurcie, można nawet powiedzieć, że nasz rynek trzymał się nie nieźle. Po południu coraz chętniej pozbywano się akcji pod wpływem pogarszającej się sytuacji w otoczeniu. Skala spadków zwiększała się nie tylko na głównych giełdach kontynentu, ale też przede wszystkim na rynkach wschodzących. To prawdopodobnie efekt informacji o obniżeniu przez Bank Światowy prognoz gospodarczych dla świata i emerging markets.

W gronie blue chips zdecydowanie przeważały walory tracące na wartości. Wczesnym popołudniem na niewielkim plusie trzymały się jedynie akcje Asseco, Kernela i LPP, a papiery Bogdanki i KGHM zyskiwały po około 1 proc. Po południu walory lubelskiej kopalni zyskiwały już ponad 2 proc., a KGHM zredukował skalę zwyżki do 0,2 proc. Na uwagę zasługuje zachowanie miedziowego kombinatu, w kontekście spadających od końca maja cen surowca. Kontrakty na miedź straciły w tym czasie ponad 4 proc., a walory KGHM niemal tyle samo zyskały. Dzięki temu WIG Surowce plasuje się w czołówce subindeksów w skali ostatnich dwóch tygodni, ustępując bezkonkurencyjnemu WIG Ukraina oraz budowlance i mediom. Nie mają one jednak wpływu na WIG20, a te które mają, czyli banki i energetyka, radzą sobie ostatnio raczej słabo. W środę walory dużych banków solidarnie zniżkowały, a negatywnie wyróżniały się akcje BZ WBK, taniejące wczesnym popołudniem o ponad 2 proc. To już druga tak silna ich przecena w ciągu ostatnich kilku dni. Pod koniec
dnia niechlubną rolę lidera spadków przejęły taniejące ponad 3 proc. papiery mBanku. O ponad 2 proc. w dół szły też walory Lotosu. Niewiele ustępowały im papiery PGE. Pomocników nie miał także WIG30, w którym samotną gwiazdą były rosnące o ponad 1 proc. papiery TVN.

Indeks średniaków radził sobie nieco gorzej niż WIG20, mimo że drożały akcje jednej trzecie spółek, wchodzących w jego skład. Tu sięgającą niemal 5 proc. zwyżką wyróżniały się walory Vistuli, do których po południu dołączył Serinus. O prawie 2 proc. w górę szły papiery GPW, po serii pozytywnych rekomendacji analityków. Warto jednak zauważyć, ze dobra passa w tym przypadku zaczęła się już wcześniej. W czerwcu akcje GPW podrożały już łącznie o ponad 9 proc. Od dwóch sesji mocno w górę idą akcje Amiki, przełamując kilkunastodniowy zastój. Dobrą passę dynamicznie korygowały walory ZE PAK, taniejąc o ponad 3 proc. Podobnie działo się ze zniżkującymi o 2 proc. papierami CD Projekt. Pod koniec dnia prawie 4 proc. przeceny doznawały akcje Polic.

Na głównych giełdach europejskich nastroje od rana były nienajlepsze i stopniowo się pogarszały. Widać było chęć realizacji zysków. Powody, czy raczej preteksty do korekty szybko się pojawiały. To obniżona prognoza Banku Światowego dla globalnej gospodarki, zaostrzająca się sytuacja w Iraku, między innymi przejęcie przez islamistów największej rafinerii i atak na turecki konsulat, brak porozumienia rosyjsko-ukraińskiego w sprawie cen gazu. Efekt to ucieczka od ryzyka, widoczna po niemal 3 proc. spadkach indeksów w Atenach i Stambule, czy prawie 1,5 proc. zniżkach w Budapeszcie, Rydze, Lizbonie. Zaniepokoili się tym wszystkim również Amerykanie. Spadek kontraktów na tamtejsze indeksy zaczął się już rano, a w południe sięgał 0,5 proc. Od około 0,3 proc. zniżki zaczął się regularny handel na Wall Street.

Ostatecznie WIG20, WIG30 i WIG straciły po 0,5 proc., mWIG40 i WIG50 po 0,6 proc., a WIG250 zniżkował o 0,4 proc. Obroty wyniosły 930 mln zł.

Roman Przasnyski, Open Finance

giełdy w europieindeksygpw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)