Zniszczyć zdolnego i kreatywnego pracownika

Jesteś ambitny, kreatywny i pracowity? Bardzo prawdopodobne, że Twoi współpracownicy traktują Cię jak wroga.

Obraz
Jesteś ambitny, kreatywny i pracowity? Bardzo prawdopodobne, że Twoi współpracownicy traktują Cię jak wroga. Czy czujesz, że Twój potencjał zawodowy marnuje się, jest tłamszony? A może to ty wiążesz ręce utalentowanym współpracownikom? Dlaczego tak jest?

Talent i kreatywność pękają

Nowo zatrudniony pracownik, który już w pierwszych tygodniach pracy podwyższa poprzeczkę - bo chce się wykazać -jest zawsze traktowany przez współpracowników jak wróg. Szef chwali ambicje nowego podwładnego, obdarza go zaufaniem i wkrótce wyjątkową estymą, zaś pozostali pracownicy najlepiej by się go pozbyli. Bo oto okazuje się, że skoro nowy pracownik może lepiej i więcej pracować, to mogą też i inni pracownicy. Koledzy z pracy powtarzają (za plecami wroga), że szef znalazł sobie uległego podwładnego, pupila. Wówczas konflikt między pracownikami wisi w powietrzu. Nowy pracownik czuje się fatalnie, chociaż chce się wykazać, często dostosowuje się do reszty pracowników, a jego kreatywność i talent pękają jak bańska mydlana.

- Pracownicy mnie nienawidzą. Przyszedłem do nowej firmy miesiąc temu, od pierwszych dni wziąłem się do roboty, zacząłem szukać klientów, podpisywać nowe umowy. Okazało się, że jestem kilka razy bardziej wydajny niż pracujące już w zespole osoby. Szef mnie chwalił, ale pracownicy nie chcą ze mną rozmawiać. Nawet jedna osoba powiedziała mi, że jestem nadgorliwy i sztucznie zawyżam poziom. Tymczasem mi zależy na pracy i nie mam zamiaru przez całe osiem godzin siedzieć na tyłku bezczynnie. Sytuacja jest dla mnie problematyczna o tyle, że czuję się odizolowany. Myślę o przeniesieniu - mówi Jacek, menedżer w dużym banku.

Traktują mnie jak żółtodzioba

Tomasz też odczuł, jak mówi, efekt piekiełka w nowym miejscu pracy. Został zatrudniony jako kierownik działu zamówień. Zarządza 12 osobami i większość z nich, to pracownicy starsi od niego, od kilku lat związani z firmą. Tomasz już pierwszego dnia zorganizował spotkanie i przedstawił swe oczekiwania i priorytety.

- Jestem dość skrupulatny i wymagający, tymczasem pracownicy nie byli do tego przyzwyczajeni. Na przykład nie chcą uczestniczyć w codziennych spotkaniach zespołu, nie zamierzają omawiać dnia pracy. Mówią, że nie podobają im się moje metody. Tymczasem ja wiem, że są one skuteczne, w poprzedniej firmie miałem dzięki nim doskonałe wyniki. Problemem jest to, że podwładni traktują mnie jak żółtodzioba, nie mam wśród nich autorytetu. Mówią, że jestem pracoholikiem i cierpię na przerost ambicji, a oni nie zamierzają stać się takimi jak ja. Naprawdę rozważam odejście z firmy, bo chyba nic nie wskóram, a nie chcę się dostosowywać do miernego poziomu mojego zespołu – mówi Tomasz Dzienniuk, menedżer, studia ekonomiczne ukończył w Londynie, ma też MBA, przez 3 lata pracował w znanym japońskim koncernie.

Piekiełko istnieje w firmach

Okazuje się, że aż 73% osób, które wzięły udział w naszej ankiecie, spotkało się ze zjawiskiem tzw. piekiełka w pracy (45% internautów stwierdziło, że ich współpracownicy są zawistni, 19% - że szef ignoruje ich pomysły, a 9% - że są uznawani za nadgorliwych), zaś 6% stwierdziło, że w ich firmie istnieje konstruktywna konkurencja. Za dobre pomysły nagradzanych jest tylko 8% ankietowanych. W sondażu uczestniczyło 1941 osób.

Utalentowany pracowniku, nie uginaj się

- Nietrudno się domyślić, że pojęcie "polskiego piekiełka" istnieje najczęściej w instytucjach publicznych, ale w firmach również. Tam, gdzie pracuje się na wynik, szefowie chuchają i dmuchają na ludzi z inwencją. Ale piekiełko to też współpracownicy, którzy potrafią uprzykrzyć pracę osobie z pomysłami. W firmowym piekiełku również inne działy mogą tłamsić aktywność kreatywnego działu. Piekiełko to również chora konkurencja, robienie sobie na złość. Niestety coś takiego ciągle jeszcze istnieje. Ktoś, kto się stara, jest pracowity traktowany jest przez współpracowników jak wróg, na tle którego widać dobitnie słabość pozostałych. Co robić? W żadnym wypadku nie wolno się ugiąć, każdy powinien pracować zgodnie z możliwościami, ambicjami. Inaczej można popaść we frustrację, cierpieć z powodu wypalenia. Jeśli ambitny pracownik zostaje szefem, powinien stopniowo wprowadzać zmiany, a zdania dostosowywać do możliwości podwładnych - mówi Jerzy Bochenek, psycholog społeczny.
Krzysztof Winnicki

Wybrane dla Ciebie
Za jego ślub zapłacili sponsorzy. Ich logotypy nosił na marynarce
Za jego ślub zapłacili sponsorzy. Ich logotypy nosił na marynarce
"Chora sytuacja". Szpital jest zadłużony, lekarze zgarniają miliony
"Chora sytuacja". Szpital jest zadłużony, lekarze zgarniają miliony
Masowo okradają Polaków. Konsulat wydał rekordową liczbę dokumentów
Masowo okradają Polaków. Konsulat wydał rekordową liczbę dokumentów
Kupili stare bmw. Takimi banknotami zapłacili. "Souvenir"
Kupili stare bmw. Takimi banknotami zapłacili. "Souvenir"
Ile kosztuje Burger Drwala? Kultowa kanapka już dostępna
Ile kosztuje Burger Drwala? Kultowa kanapka już dostępna
Wojsko znów wyprzedaje samochody. Oto co można kupić za 6 tys. zł
Wojsko znów wyprzedaje samochody. Oto co można kupić za 6 tys. zł
Kupiłeś telewizor? Masz mało czasu na zgłoszenie. Później grozi kara
Kupiłeś telewizor? Masz mało czasu na zgłoszenie. Później grozi kara
Milioner stawia wieżę widokową. Mieszkańcy mają wątpliwości
Milioner stawia wieżę widokową. Mieszkańcy mają wątpliwości
Popularny miód zniknie z polskich sklepów. Powodem nowe przepisy UE
Popularny miód zniknie z polskich sklepów. Powodem nowe przepisy UE
Kupują bilety, płacą mandaty. Pasażerowie mają dość
Kupują bilety, płacą mandaty. Pasażerowie mają dość
Koniec sklepów bez kasjerów. Sieciówka tłumaczy powody
Koniec sklepów bez kasjerów. Sieciówka tłumaczy powody
Polski ser mistrzem świata. Klienci szturmują sklep. "Nawał pracy"
Polski ser mistrzem świata. Klienci szturmują sklep. "Nawał pracy"