Znowu kłopoty przy budowie Term Warmińskich: trzeba szukać innej firmy
Starostwo powiatowe w Lidzbarku Warmińskim ma znowu kłopoty z budową Term Warmińskich - musi rozpisać kolejny przetarg na ukończenie robót, a inwestycji nie mogą dokończyć dotychczasowi podwykonawcy. Nie zgłosił się też partner prywatny do prowadzenia Term.
10.09.2014 13:15
Kłopoty przy budowie Term Warmińskich pojawiły się w sierpniu, kiedy dotychczasowy wykonawca, firma Kornas, ogłosiła upadłość i wypowiedziała starostwu w Lidzbarku umowę na dalszą realizację inwestycji.
"Z inwentaryzacji, którą przeprowadziliśmy, wynika, że zostało do zrobienia 14 proc. prac. Prościej by było, gdyby te roboty wykończeniowe zrobili dotychczasowi podwykonawcy, ale ekspertyza prawna wykazała, że tak nie możemy zrobić. Musimy rozpisać nowy przetarg na te roboty" - powiedział w środę PAP starosta lidzbarski Jan Harhaj. Dodał, że urzędnicy planują ogłosić przetarg w ciągu tygodnia, by w miesiąc udało się wyłonić nowego wykonawcę.
Termy Warmińskie to kompleks basenów z wodą termalną oraz tzw. infrastrukturą towarzyszącą, m.in. domkami wypoczynkowymi, salą konferencyjną, restauracją, kręgielnią i dyskoteką. Od 2012 r. inwestycję prowadzi starostwo powiatowe w Lidzbarku Warmińskim w partnerstwie z miastem Lidzbark Warmiński. Termy mają kosztować 96 mln zł, a budowa jest w znacznej części (66 mln zł) dofinansowana z unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia Mazury 2007-2013.
Konieczność rozpisania przetargu na dokończenie inwestycji to nie jedyny kłopot związany z tą inwestycją. Starostwu nie udało się też pozyskać partnera prywatnego do prowadzenia obiektu. Wcześniej nikt nie złożył oferty w przetargu na wyposażenie Term.
"Zainteresowanie prowadzeniem Term było, odbieraliśmy w tej sprawie różne pytania. Sądzę, że nikt nie złożył oferty na prowadzenie obiektu, ponieważ de facto nie wiadomo, kiedy on zostanie zbudowany i jak wyposażony" - mówił Harhaj.
Pierwotnie Termy Warmińskie miały być oddane do użytkowania jesienią tego roku, w ostatnich tygodniach starosta sugerował, że "będzie to raczej przełom roku".
Termy Warmińskie to jedna z największych inwestycji współfinansowanych z unijnych środków, jaką prowadzą lokalne samorządy na Warmii i Mazurach. Inwestycja wzbudza jednak kontrowersje, ponieważ woda, która będzie zasilać baseny, ma temperaturę 24 st. C i będzie wymagała podgrzania. Z tego powodu niemiecki "Der Spiegel" umieścił projekt na liście "euroabsurdów", podobnie uczyniła także "Polityka".
Inwestycja w Lidzbarku Warmińskim ma także podtekst polityczny, gdyż z tego miasta pochodzi marszałek województwa Jacek Protas (PO). Opozycja w sejmiku warmińsko-mazurskim oraz część działaczy PO w regionie uważa, że ten fakt miał wpływ na finansowanie tzw. zimnych term z pieniędzy RPO. Posłanka PO Lidia Staroń przed rokiem złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, a ta wciąż prowadzi postępowanie. Prokuratura sprawdza, czy urzędnicy dopełnili swoich obowiązków.