Zuber: prezydencki projekt o frankowiczach - krok w stronę kompromisu
Prezydencki projekt ustawy o frankowiczach idzie w stronę kompromisu, ponieważ uwzględnia też interesy osób zadłużonych w złotówkach, a samym frankowiczom daje wybór drogi wyjścia z trudnej sytuacji - powiedział PAP w piątek ekonomista Marek Zuber.
Chodzi o prezydencki projekt ustawy "o sposobach przywrócenia równości stron w umowach na kredyty walutowe", zaprezentowany w piątek. Zakłada on trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów: dobrowolną, przymusową i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu.
Przepisy mają obejmować tych kredytobiorców, którzy wzięli walutowe kredyty mieszkaniowe na własne potrzeby. Nie będzie obejmować wykorzystujących kredyt w działalności gospodarczej. Projekt trafi teraz do KNF, która ma policzyć skutki regulacji dla stabilności systemu finansowego.
Jak powiedział PAP Zuber, prezydencki projekt idzie w dobrym i kompromisowym kierunku, ponieważ z obecnej sytuacji osób zadłużonych we frankach szwajcarskich nie ma wyjścia zadowalającego wszystkich.
"Frankowicz frankowiczowi nierówny. Jedni zdawali sobie sprawę z ryzyka walutowego, inni zostali wprowadzeni w błąd przez doradców finansowych, ale nie są dziś w stanie tego udowodnić. Niemożliwe jest stworzenie ustawy, która zadowalałaby te osoby. Dlatego też ustawa o frankowiczach musi być kompromisowa i myślę, że ten projekt idzie w tym kierunku. Z jednej strony daje możliwość zamiany kredytów frankowych na złotowe, a z drugiej przynajmniej częściowo uwzględnia fakt, że ci, którzy brali kredyt we frankach, najczęściej przez wiele lat płacili znacznie mniej niż ci, którzy brali kredyt w złotych, czego nie uwzględniały poprzednie projekty" - dodał.
Zdaniem Zubera, projekt jest też "ukłonem w stronę osób, które brały kredyty w złotówkach", ponieważ gdyby wprowadzić proponowane wcześniej rozliczenie kredytów walutowych po kursie, w jakim były zaciągane, to zadłużeni w polskiej walucie "mogliby poczuć się oszukani".
Zuber chwalił też to, że projekt daje stronom umowy kilka dróg wyjścia z sytuacji. "Jeśli wzięlibyśmy średni kurs franka z ostatnich 12 miesięcy, to moim zdaniem większość kredytobiorców będzie w takiej sytuacji, że przeliczenie tego kredytu na złotówki będzie dla nich oznaczało większą miesięczną płatność niż mają dzisiaj" - powiedział.
Jego zdaniem, kalkulator wyliczający tzw. "sprawiedliwy kurs" co do zasady jest dobrym pomysłem, ponieważ dzięki niemu nie trzeba brać pod uwagę każdej płatności kredytu ponad 400 tys. frankowiczów.
"Kalkulator ma ułatwić przeliczenie różnicy między płatnościami w sytuacji, gdybyśmy wzięli kredyt w złotówkach, w porównaniu z płatnościami kredytu we frankach, który wzięliśmy. Wysokość +sprawiedliwego kursu+ jest kwestią kursu franka w danym dniu. Gdybyśmy chcieli być w pełni sprawiedliwi, należałoby wziąć pod uwagę każdy dzień płatności kredytu, kurs rozliczeniowy i kurs NBP z tego dnia, a potem porównać płatność kredytu we frankach z płatnością kredytu w złotych, który byłby zaciągnięty w tym samym czasie. Jeśli ktoś wziął kredyt w 2004 r., daje to 11 lat pomnożone przez 12 miesięcy i ponad 400 tys. frankowiczów" - podkreślił Zuber.
Ekonomista dodał też, że przy dalszych pracach nad projektem jego autorzy powinni uwzględnić rozróżnienie zadłużonych ze względu na ich sytuację materialną, co postulował m.in. minister rozwoju.
"Nie wiem, jak odnieść ten projekt do tego, co mówił niedawno minister rozwoju Mateusz Morawiecki, że wsparcie będzie udzielone tylko osobom, które są w trudniejszej sytuacji finansowej. Sam jestem za tym, żeby pozbawić możliwości skorzystania z tej ustawy tych, którzy mają bardzo dobrą sytuację finansową i radzą sobie z kredytem" - dodał Zuber.