Trwa ładowanie...
d1see4v
10-02-2015 17:45

Związkowcy: interwencję policji w Jastrzębiu powinna wyjaśnić sejmowa komisja (aktl.3)

#
dochodzi inf. z konferencji prasowej związkowców i oświadczenie śląskiej policji
#

d1see4v
d1see4v

10.02. Katowice,Warszawa (PAP) - Okoliczności poniedziałkowych starć w Jastrzębiu Zdroju Związkowcy powinna wyjaśnić sejmowa komisja - uważają związkowcy. Ich zdaniem interwencja policji podczas górniczej manifestacji była nieuzasadniona. Innego zdania jest policja i MSW.

"Żądamy powołania specjalnej sejmowej komisji, która wyjaśni zdarzenia, które miały miejsce pod JSW. Żądamy, aby na czele tej komisji stanął poseł opozycji, który będzie miał dostęp do wszystkich materiałów, które pokażą, jaka była prawda o tej wczorajszej brutalnej, barbarzyńskiej interwencji policji" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej szef związku Sierpień 80 Bogusław Ziętek.

"Interwencja policji była absolutnie nieuzasadniona. Nie było zagrożone zdrowie ani życie funkcjonariuszy policji, a interwencja nastąpiła, gdy ludzie zaczęli się rozchodzić. Nie było żadnego uzasadnienia, aby do nich strzelać i polewać ich wodą. To jest po prostu zezwierzęcenie" - dodał związkowiec.

W opinii Ziętka, do czasu podjęcia interwencji przez policję "jedynymi poszkodowanymi były drzwi JSW". "Za to, że zniszczyliśmy drzwi, należało nas obciążyć stosowną fakturą, jako organizatorów tej demonstracji, a nie strzelać do ludzi" - uważa Ziętek.

d1see4v

"Rozumiemy, że policja jest od zabezpieczania, musiała reagować, natomiast użycie broni () to jest najzwyczajniejszy w świecie skandal" - powiedział na konferencji szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz i dodał, że użycie broni w Jastrzębiu Zdroju kojarzy się wydarzeniami z okresu stanu wojennego.

Podczas konferencji prasowej dziennikarzom związkowcy przekazali fotografie rannych manifestantów. Według związkowców poszkodowanych zostało ponad 20 osób, niektóre mają poważne obrażenia.

W związku z poniedziałkowymi zajściami Kolorz zażądał interwencji minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej. Związkowcy oceniają, że choć przez ostatnią dekadę na Śląsku odbywały się nawet ostrzejsze manifestacje niż ta poniedziałkowa, to jednak nigdy nie doszło do starć z policją.

Pytana o poniedziałkowe zajścia rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak powiedziała PAP, że działania podjęte przez policję były spowodowane agresywnym zachowaniem protestujących.

d1see4v

"Grupa agresywnych osób próbowała przedostać się do budynku. Widać było to także na przekazach w mediach. W stronę policjantów poleciały kamienie, śruby i fragmenty płyt chodnikowych. Gdyby nie było takiego ataku na policję, to policja nie użyłaby armatek wodnych, gazu czy broni gładkolufowej. Policja nie jest absolutnie żadną stroną tego konfliktu, natomiast rzucanie w policjantów kamieniami, śrubami, fragmentami płyt chodnikowych, musi spotkać się z odpowiednim działaniem" - zaznaczyła rzeczniczka MSW.

Woźniak podkreśliła, że obowiązkiem policjantów jest zapewnienie bezpieczeństwa. "Policja szanuje prawo do demonstrowania, ale na łamanie prawa jest odpowiednia reakcja; policjanci muszą podejmować działania adekwatne do sytuacji. Pozostaje też pytanie i stawiamy je publicznie: co by się stało, gdyby ta agresywna grupa ludzi wdarła się do środka? Prawdopodobnie ucierpiałyby niewinne osoby, bo doszłoby do eskalacji konfliktu" - powiedziała.

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski podkreślił, że "działanie policyjne nie są wymierzone w osoby protestujące, a w tych, którzy złamali prawo, popełniają przestępstwo.

d1see4v

"My szanujemy prawo do manifestowania, które przysługuje każdemu w demokratycznym państwie. Manifestowanie nie może jednak objawiać się rzucaniem kamieniami, kawałkami płyt chodnikowych, śrubami w policjantów. Policjanci są pomiędzy jedną, a drugą stroną konfliktu i wobec nich kierowany jest fizyczny atak, który nie rozwiązuje problemu jednej ani drugiej strony" - podkreślił Sokołowski. "Mamy trudną rolę, bo stoimy między jednymi a drugimi. Rzucenie w policjanta kamieniem nie poprawia sytuacji negocjacyjnej" - dodał.

Kolorz w piśmie do szefowej MSW napisał, że "strzelanie do ludzi z broni gładkolufowej, brutalne pałowanie, używanie wobec demonstrantów gazu pieprzowego, to nie jest metoda na zabezpieczanie demonstracji, lecz prowokowanie do odwetu i do wzajemnej agresji".

Postawił przy tym pytanie, czy "brutalne działanie oddziałów prewencji jest tylko efektem incydentalnej, błędnej decyzji dowódców, czy też planowym, celowym działaniem, mającym na celu nakręcanie spirali agresji i wywołanie zamieszek?". Zasugerował, że "są grupy, którym zależy na przedstawianiu górników z Jastrzębia-Zdroju jako agresorów i chuliganów". "Czy podległe Pani Minister oddziały policji służą tym grupom czy społeczeństwu?" - pytał Kolorz.

d1see4v

Śląska policja oświadczyła we wtorek, że użycie środków przymusu podczas poniedziałkowej interwencji było efektem bezprawnego ataku na funkcjonariuszy. "W sytuacji zagrożenia życia i zdrowia policjantów, są oni w obowiązku używać przewidzianych prawem środków przymusu" - napisano w stanowisku zamieszczonym na stronie internetowej policji.

Policjanci podają, że mundurowi zostali zaatakowani butelkami, fragmentami płyt chodnikowych, cegłami, śrubami, kamieniami i petardami. W trakcie starć rannych zostało czterech policjantów (stłuczenia i oparzenia po wybuchach petard).

W wyniku podjętej interwencji zatrzymano ośmiu mężczyzn w wieku od 23 do 41 lat. We wtorek czterech z nich usłyszało zarzuty dotyczące udziału w zbiegowisku i napaści na policjantów. Zastosowano wobec nich dozór policji i dodatkowo wobec trzech poręczenie majątkowe. Trzech z podejrzanych to osoby pracujące w kopalniach.

d1see4v

Policja zaznacza, że trwa identyfikacja pozostałych sprawców zamieszek. Planowane są kolejne zatrzymania.

Poniedziałkowa ponadczterogodzinna demonstracja przed budynkiem spółki rozpoczęła się ok. godz. 12. Początkowo przebiegała stosunkowo spokojnie - przed spółką wybuchały petardy, wyły syreny, płonęły opony i race. Górnicy domagali się - głównie niecenzuralnie - odejścia prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego.

Z czasem w kierunku budynku spółki rzucano coraz więcej ciężkich przedmiotów, m.in. metalowe kulki z łożysk. Zniszczone zostały drzwi do siedziby JSW i elementy elewacji. Gdy ochraniający budynek policjanci wyszli na zewnątrz, część manifestantów zaczęła ich atakować. Funkcjonariusze zaczęli używać gazu pieprzowego, potem też armatki wodnej.

Manifestujący m.in. wyrywali słupki podtrzymujące okoliczne drzewa i rzucali nimi oraz petardami w policjantów. Skandowali "gestapo, gestapo" i "policja, zostaw górnika". Ok. godz. 15 policjanci oddali salwy z broni gładkolufowej w powietrze, a potem również w kierunku atakujących ich osób. Po pewnym czasie manifestanci zaczęli się rozchodzić.

d1see4v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1see4v