Związkowcy konsultują zwolnienia pracowników Coca-Coli
W poniedziałek rozpoczęły się konsultacje między władzami łódzkiej Coca-Coli a trzema działającymi tam związkami zawodowymi. Według Solidarności od 5 stycznia w zakładzie trwa "stan wojenny". Jak twierdzi Solidarność, 5 stycznia około godz. 13.50 związki zawodowe zostały poinformowane przez dyrekcję firmy, że Coca-Cola likwiduje linię produkcji w Łodzi oraz że zwalnia 165 z 260 pracowników.
10.01.2012 | aktual.: 10.01.2012 12:14
- Na zebraniu o godz. 14 dyrekcja poinformowała już wszystkich pracowników, że linia produkcyjna ulega likwidacji i nikt z osób planowanych do zwolnienia nie ma prawa wejść od tej chwili na teren zakładu. Mają zabrać swoje rzeczy i wyjść poza teren zakładu. Nie mogą przekroczyć bramy firmy z wyjątkiem jednego dnia - 27 stycznia. Wtedy mają odebrać wypowiedzenia z pracy. Okres wypowiedzenia ma trwać od 1 lutego do 29 lutego, czyli zostanie skrócony z trzech do jednego miesiąca - mówi Sławomir Maciaszczyk, przewodniczący Solidarności w łódzkim zakładzie Coca-Cola.
Działacze Solidarności twierdzą ponadto, że w ten sposób Coca-Cola chce też zlikwidować najprężniej działający, a więc broniący praw pracowniczych związek zawodowy.
Iwona Jacaszek, rzecznik prasowy Coca-Coli, potwierdza, że rozpoczynają się konsultacje ze związkami zawodowymi.
- 9 stycznia w Łodzi rozpoczęły się 20-dniowe konsultacje między władzami firmy a trzema związkami zawodowymi i reprezentacją pracowniczą, działającymi w firmie - mówi Iwona Jacaszek, dyrektor ds. korporacyjnych w firmie Coca-Cola HBC Polska. - O ustaleniach najpierw poinformujemy pracowników, a potem ewentualnie opinię publiczną. Nie będę natomiast komentować zarzutów związków zawodowych, dotyczących rzekomego stosowania szykan wobec nich oraz trwającego konfliktu. Firma się z tymi zarzutami nie zgadza. Naszym zdaniem wszystkie działania firmy są zgodne z prawem.
Solidarność usłyszała od dyrekcji firmy, że zwolnień grupowych nie da się już zatrzymać. - Firma poinformowała nas, że ci, którzy rozstaną się z pracodawcą za porozumieniem stron, czyli przyjmą wypowiedzenie 27 stycznia, mogą liczyć na dodatkowe odprawy, czyli od dwóch do czterech dodatkowych pensji i ekwiwalent za urlop - dodaje Maciej Szczęsny, wiceprzewodniczący komisji zakładowej "S" w łódzkim zakładzie Coca-Cola. - Normalnie można liczyć w takiej sytuacji tylko na trzy pensje odprawy.
Piotr Ścieśko, członek prezydium "S" regionu łódzkiego, który uczestniczył we poniedziałkowych konsultacjach, potwierdza, że władze Coca-Coli podtrzymują decyzję o likwidacji linii.
- We wtorek mamy spotkanie z pracownikami firmy - mówi Piotr Ścieśko. - Nadal walczymy o utrzymanie ich miejsc pracy. Ale jeśli się to nie uda, zastanowimy się razem z ludźmi, czy pakiet socjalny, przedstawiony przez Coca-Colę, nas satysfakcjonuje. Odprawy muszą być bowiem godziwe.
Łódzcy kierowcy stoją w korkach. W Śródmieściu auta wloką się 23 km/godz.