Gazoport w Świnoujściu to nie straszak na Rosjan

Niezależność energetyczna, niższe ceny gazu, tysiące miejsc pracy i nawet 8 mld zł korzyści dla gospodarki. Do końca tego roku ma zostać uruchomiony terminal LNG w Świnoujściu. Polska skorzystała z ukraińskiej lekcji sprzed kilku lat i zainwestowała w bezpieczeństwo energetyczne.

Gazoport w Świnoujściu to nie straszak na Rosjan
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki

Napięta sytuacja na Ukrainie sprawiła, że politycy przypomnieli sobie o realizowanej od kilku lat za 3 mld zł inwestycji w terminal LNG w Świnoujściu. Jarosław Kaczyński stwierdził, że budowa została zaniedbana przez obecny rząd i w związku z tym Polska narażona jest na "gazowy szantaż". Premier Donald Tusk odpowiedział, że inwestycja przebiega zgodnie z planem, a Polska jest w wystarczający sposób niezależna w kwestii dostaw gazu. Czy krytyka opozycji jest zasadna?

- Myślę, że prawda leży po środku. Opóźnienie jest faktem, terminal miał być oddany w połowie tego roku, a nie będzie - mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego ds. energetyki. - Opóźnienie to można różnie odczytywać. Dla kogoś będzie to zaniedbanie, a dla kogoś sytuacja niestety dość typowa w branży budowlanej - dodaje. W 2012 r. na inwestycji odbił się kryzys w branży budowlanej, zwłaszcza kłopoty *PBG (Zobacz notowania spółki ») *, jednego z uczestników konsorcjum.

To nie straszak

Zdaniem ekspertów opóźnienie w budowie terminala LNG nie oznacza, że Polska znajduje się na rosyjskiej łasce i niełasce. - Terminal nie jest żadnym straszakiem na Rosję. To jest jeden z elementów systemu bezpieczeństwa i budowy suwerennej polityki energetycznej - podkreśla Chmal. - Sytuacja nie wygląda tak, że musimy się uniezależniać od dostaw gazu z Rosji. Chodzi o to, by mieć możliwość zakupu u innych dostawców. Jeżeli Rosjanie będą oferować gaz w rozsądnych cenach, nie będzie potrzeba kupować dużych ilości gazu skroplonego.

Jak podkreśla Chmal, dodatkowe źródło gazu stanowi także zabezpieczenie na wypadek awarii, ale terminal nie jest jedynym rozwiązaniem tego problemu. W Polsce rozwijamy też połączenia gazociągowe z Niemcami i Czechami oraz zwiększamy pojemność magazynów.

- Bezpieczeństwo energetyczne Polski wygląda dużo lepiej niż w trakcie kryzysu ukraińskiego w 2009 r. Wszystko zależy od tego, jak bardzo kryzysowy scenariusz rozpatrujemy, ale nawet jak całkowicie przestanie płynąć gaz ze Wschodu, to możemy go kupić na Zachodzie i Południu - ocenia Chmal. - W przypadku ropy naftowej uzależnienie od dostaw z kierunku rosyjskiego jest jeszcze większe, bo na poziomie 98-99 proc. Tylko w przypadku ropy temat nie jest gorący, bo Lotos i Orlen mają możliwość odbioru ropy drogą morską, przez Port Północny w Gdańsku.

To wielki biznes

Terminal LNG to nie tylko element systemu bezpieczeństwa energetycznego, ale szansa na olbrzymie korzyści gospodarcze. Eksperci firmy doradczej EY wyliczyli niedawno, że uruchomienie gazoportu przyniesie do 2025 r. polskiej gospodarce od 6,6 do 8 mld zł, w całym kraju powstanie 4-4,5 tys. miejsc pracy, a do budżetu wpłynie w tym czasie od 2,2 do 2,6 mld zł.

- Na budowie terminalu najbardziej zyska sektor LNG (tj. przedsiębiorstwa bezpośrednio związane z budową terminalu LNG oraz infrastruktury towarzyszącej w Polsce), który dzięki instalacji się de facto w Polsce stworzy. Terminal pomoże też budownictwu, sektorowi transportu lądowego i rurociągowego oraz rozmaitym branżom usługowym - wylicza Aleksander Gabryś, starszy menadżer w Grupie Energetycznej EY.

Na korzyści trzeba będzie ciężko zapracować. Kluczowe okaże się dobre negocjowanie cen LNG. Zakontraktowany dotychczas gaz z Kataru zdaniem niektórych analityków będzie nawet o połowę droższy od rosyjskiego. - Ceny LNG też się zmieniają w czasie i raz opłaca się zakup tego surowca, a raz nie. Trzeba się tego biznesu po prostu nauczyć - mówi Chmal. - Najpierw trzeba mieć terminal. Potem trzeba poszukać na świecie kontrahentów. To jest kwestia logistyki i zdobycia kompetencji grania na rynku LNG.

Paliwo przyszłości?

LNG, czyli po angielsku Liquefied Natural Gas, to skroplony i oczyszczony gaz ziemny. LNG jest bardzo energetycznym paliwem, ma liczbę oktanową 130, podczas gdy benzyna 95-98.

Ze względu na właściwości surowca rynek dynamicznie się rozwija. W latach 2000-2011 rósł średnio o 8 proc. rocznie. Do 2020 r. ma utrzymać tempo wzrostu na poziomie 6 proc.

- LNG ma coraz większe znaczenie w miksie energetycznym wielu krajów. Na świecie powstaje coraz więcej terminali służących do eksportu i importu gazu. Jednak w skali naszego regionu terminal w Świnoujściu będzie absolutnie wyjątkowy. To wielka szansa dla Polski i całego regionu. Warunkiem jej wykorzystania przez inne kraje są wiążące decyzje w sprawie budowy interkonektorów - podsumowuje Aleksander Gabryś z EY.

gazoportenergetykaterminal lng
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (988)