Do dyskontu po mleko i miłość

Polacy do supermarketów i dyskontów wybierają się nie tylko po produkty spożywcze, ale także w poszukiwaniu miłości. Podnosząc głowę znad półek z masłem, mąką i sokami, szukamy swych przyszłych mężów i żon. Z jakimi efektami?

Do dyskontu po mleko i miłość
Źródło zdjęć: © AFP | DAVID MCNEW

13.01.2014 | aktual.: 14.01.2014 08:29

"Pozdrawiam śliczną brunetkę, która stała dzisiaj ok. 13:11 przy pierwszej kasie (od drzwi) z serem i pomidorem. Jeżeli będziesz robić pizzę to chętnie wpadnę spróbować, przyniosę dobre winko. Ja stałem w przedostatniej kasie i dyskretnie na Ciebie zerkałem. Jeżeli to czytasz to polajkuj, napisz do admina czy tam skomentuj" - taki wpis można znaleźć na forum Spotted: Biedronka Lumumbowo.

To stosunkowo nowe zjawisko polega na ogłaszaniu w internecie poszukiwań osób, które się nam spodobały, ale gdy je widzieliśmy w tramwaju, na ulicy czy właśnie w sklepie, zabrakło pewności siebie, by podejść i poprosić o telefon.

Lumumbowo to slangowe określenie na jedno z łódzkich osiedli studenckich. Zakochanemu fanowi pizzy najprawdopodobniej spodobała się koleżanka z akademika. Podobnych ogłoszeń znaleźć można dużo więcej. Na Facebooku jest kilkadziesiąt stron przypisanych tylko do jednej sieci Biedronka.

Bo dziś w dyskoncie szuka się nie tylko promocyjnych ofert, ale także miłości. Swoje fora spotted Tesco czy Biedronka mają prawie każdym większym mieście. Nawet w małych miejscowościach, gdzie teoretycznie każdy każdego powinien znać, powstają podstrony poszukujących nieznajomych ze sklepu. Tak jest m.in. w Barwicach, Brzozowie czy Hajnówce.

Autorzy zamieszczanych tam ogłoszeń udowadniają, że miłość z dyskontu wcale nie musi być gorsza od tej ze szkoły, pracy czy internetu.
"Sytuacja miała miejsce 11.01.14 o godzinie 21:28. Pozdrowienia dla dziewczyny w zielonym płaszczu i fioletowych spodniach. Wpadliśmy na siebie koło mrożonek i wymieniliśmy się spojrzeniami" - pisze jeden z zakochanych.

Najczęściej szukamy w Biedronce

Zjawisko zrobiło się tak popularne, że zainteresował się nimi Instytut Monitorowania Mediów (IMM), który sprawdził, gdzie najczęściej szukamy zagubionej miłości. Pomiędzy lipcem a końcem września zeszłego roku zdecydowana większość postów dotyczyły Biedronki (143 anonsów), na drugim miejscu było Tesco (27 anonsów), a na trzecim Lidl (17 anonsów). Jak zaznaczają autorzy badania, strony spotted dotyczą niemal każdej większej sieci handlowej.

Jak przyznaje Anna Papka z biura prasowego Biedronki, zjawisko spottingu w ich sklepach jest im dobrze znane. Pomimo że większość tego typu stron wykorzystuje zastrzeżone znaki towarowe, to na razie sieć tylko się przygląda.

- Większość stron typu "spotted" ma charakter neutralny, obecnie prowadzimy jedynie ich monitoring. Naszym zdaniem, dobrze oddają one stopień, w którym Biedronka, jedna z najpopularniejszych i najbardziej egalitarnych polskich marek, wpisała się w naszym kraju w kontekst społeczny i w polski krajobraz - mówi Papka.

Dodaje, że jak dotąd nie docierały do niej sygnały o małżeństwach czy dzieciach z Biedronki. Zakochani muszą być tak zajęci sobą, że zapominają, gdzie się poznali. Jak dotąd nikt do centrali sieci handlowej nie wysłał podziękowania za skojarzenie.

- Sami nie inicjujemy i nie prowadzimy oczywiście tego typu serwisów - tłumaczy Michał Sikora, rzecznik Tesco. - Sklepy są nie tylko miejscem zakupów, ale i spotkań. Nasze placówki co tydzień odwiedza ponad 5 milionów osób. Nie powinna zatem dziwić popularność tego typu serwisów. I jeśli tylko dzięki "spotted at Tesco” ktokolwiek odnajdzie poszukiwaną osobę – pozostaje nam tylko pogratulować sukcesu - dodaje.

Mniej przychylnie na sklepowe anonse towarzyskie patrzy natomiast Lidl.
- Z uwagą śledzimy trendy w komunikacji w mediach społecznościowych, również te, które wynikają z inicjatywy użytkowników, czyli na przykład strony spotted. Swoją obecność w mediach społecznościowych staramy się budować jednak przede wszystkim poprzez kanały oficjalne Lidl Polska, które dają nam możliwość bezpośredniej rozmowy z naszymi fanami oraz klientami - mówi Patrycja Kamińska, rzeczniczka prasowa sieci.

Czekając na miłość i dyskont

Autorzy anonsów to nie tylko sami zakochani. Czasami to po prostu kulturalni ludzie, którzy często chcą tylko podziękować ("Biedronka Milanówek. Chciałabym pozdrowić kasjerkę, która ma zawsze całe srebrne powieki. Dzięki niej ciągle myślę, że jest Sylwester") czy szukają zaginionej rzeczy ("zagubiono tablice rejestracyjna LC 5XXXX znalazcę proszę o info. poruszalem sie rejowiecką, kolejową, szwoleżerów, sienkiewicza, plac gdanski, koło tesco" - pisownia oryginalna).

Większość postów ma jednak wyraźnie erotyczny charakter. A że miłość nie wybiera, to na celowniku sklepowego amora są nie tylko klienci, ale także pracownicy dyskontów.
"Trzy urocze blondynki pragną pozdrowić Pana Kamila pracującego we wrocławskiej biedronce przy ulicy Borowskiej. Dziękujemy za urzekający uśmiech i onieśmielająco rozpięte guziki firmowej koszulki. Kto jak kto, ale Pan zawsze może być nam dłużny grosik" - czytamy na jednym z forów spotted.

Strony z anonsami powstają coraz częściej jeszcze zanim sklep zostanie otwarty. W Teresinie pod Sochaczewem czy w Kadzidle pod Ostrołęką spotted na Facebooku pojawił się, gdy tylko ruszyła budowa supermarketów.

Początkowo są tam zamieszczane informacje o tym, kiedy sklep ruszy, ewentualnie o nieznajomych zauważonych przy budowie. Gdy dyskont startuje, zaczynają się jednak już publikacje z pełnowartościowymi anonsami miłosnymi.

tescoBiedronkadyskont
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (255)