Turek zarabia tyle, co Polak, ale...

Wczasy, kebaby, skóry i finezyjnie zdobione swetry - to pierwsze skojarzenia o Turcji. Dziś statystyczny Turek ma tyle samo pieniędzy, co przeciętny Polak. Ale to my jesteśmy bogatsi.

Turek zarabia tyle, co Polak, ale...
Źródło zdjęć: © AFP | Mustafa Ozer

10.06.2013 | aktual.: 06.11.2013 14:31

Pensja Kowalskiego w Turcji to równowartość 1456 nowych lir tureckich. Średnie wynagrodzenie nad Bosforem to 1410 lir. Różnica więc niewielka. Turcy nie mają się jednak z czego cieszyć. Pomimo że ich wynagrodzenia rosły w ostatnim czasie wraz z dynamicznym wzrostem PKB, to poziom życia już tak mocno się im się nie poprawił. W Turcji większość podstawowych produktów i usług jest dużo droższych niż u nas.

Podstawową różnicę widać w cenach benzyny. Możemy narzekać na to, że Jacek Rostowski nie chce obniżyć akcyzy, ale co mają powiedzieć Turcy, którzy za litr Pb95 płacić muszą - w przeliczeniu na naszą walutę - ponad 8 zł? Za średnią pensję mogą sobie pozwolić na zakup jedynie 300 litrów paliwa. Polaka stać jednak na aż 470 litrów.

I znów Polska ziemniakami stoi

Bardzo drogi jest transport publiczny. W największym tureckim mieście Stambule za bilet miesięczny trzeba zapłacić 140 lir. Oznacza to, że koszty dojazdu do pracy pochłaniają aż 10 proc. średniego wynagrodzenia. Jeśli ktoś zarabia minimalną pensję (ok. 750 lir), to jest to blisko jedna piąta jego dochodu. W Warszawie byłaby to jedynie 1/12 część najniższego uposażenia.

Obraz

Podobnie jak w przypadku Niemiec i pierwszego odcinka serii naszego porównania "Na co stać Polaka, na co stać..." najlepiej wypadamy pod względem ziemniaków. Statystyczny Kowalski może ich sobie kupić grubo ponad tonę. Tymczasem w Turcji za przeciętne wynagrodzenie kupimy jedynie nieco ponad 300 kg.

Tu Turek ma lepiej

Nad Bosforem tańsze niż nad Wisłą są mieszkania. Nie jest to porażająca różnica, ale jednak. Gdybyśmy mieszkali i pracowali w Stambule, to stać byłoby nas na mieszkanie o 13,6 proc. większe niż w Warszawie. Ale ceny nieruchomości nad Bosforem rosną dynamicznie. Rokrocznie w największym mieście tego państwa metr kwadratowy drożeje o 10-20 proc. Niektórzy zaczynają mówić już nawet o małej bańce spekulacyjnej napędzanej kredytami hipotecznymi.

Sprawdziliśmy też ceny podróży koleją. W Turcji za bilet na trasie o długości 250 km trzeba zapłacić około 25 lir. To o kilkanaście procent mniej niż w Polsce.

Obraz

Coca-cola w Ankarze, Izmirze czy Bursie też kosztuje mniej niż w polskich miastach. Bardzo podobnie kształtuje się natomiast cena kebaba. U nas przyjęło się określać tym mianem niemal wszystko, co jest zawinięte w bułkę. Nad Bosforem kebap (tak się nazywa po turecku) to po prostu mięso obracane na grillu. Polski kebab można porównać do tego, co sprzedawane jest jako doner kebap. W Turcji kosztuje około 5 lir, czyli 8,5 zł. Trzeba tylko pamiętać, że mięso użyte do jego produkcji to nie kurczak, ale najczęściej baranina. Turcy preferują odmiany kebaba, które podawane są na talerzu, a te są droższe.

Polak w Turcji zakupów nie zrobi

Ponieważ - jak już wspomnieliśmy - za większość produktów w Turcji trzeba zapłacić więcej, to zasadniczo nie opłaca się tam jechać na zakupy. Przynajmniej na te podstawowe. Cały czas bowiem z Riwiery Tureckiej przywozimy dużo tańsze niż oryginały roleksy, a także koszulki czy torby z rzekomo prawdziwymi naszywkami. Z naszego porównania wynika, że dużo bardziej opłacalna może być wizyta średniozamożnego Hamita w naszym kraju.

Polski Indeks Cen (PIC) wypada dużo korzystniej dla Polaka. Wskaźnik, który pokazuje relację ceny produktów w poszczególnych krajach do zarobków, jest poniżej 1. PIC wynosi dokładnie 0,73. Oznacza to, że mniej więcej o jedną czwartą łatwiej nam związać koniec z końcem niż przeciętnemu Turkowi.

Choć więc kraj nad Bosforem w ostatnim czasie rozwija się dynamicznie - w tempie nawet ponad 5 proc. rocznie, to jego mieszkańcy efekty rozwoju mogą odczuwać w niezbyt dużym stopniu. Wzrost wartości PKB nie przełożył się na wzrost zarobków rekompensujących wysokie ceny w sklepach.

Obraz

_ Metodologia: w zestawieniu korzystaliśmy z danych m.in. Eurostatu, PKP, kolei TCDD, e-petrol.pl i sklepów Ikea. Ceny tureckich produktów spożywczych zaczerpnęliśmy ze sklepu internetowego Migros Sanal Market. Zawsze braliśmy najniższą cenę. Ceny polskich produktów to ich najniższy koszt zakupu wg ostatniego Koszyka WP.PL. _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)