10 tys. funtów grzywny za niewinną zabawę. W czasie pandemii łatwo wpakować się w tarapaty
Bitwa na śnieżki to coraz rzadsza rozrywka. Nie dość, że od lat trudno doczekać się opadów śniegu, to jeszcze pandemia i obostrzenia jej towarzyszące oddalają wizję radosnej zabawy. Przy ciągłej aktywności wirusa taka zabawa może być niebezpieczna. Okazuje się, że może także słono kosztować
Dwóch znajomych postanowiło zorganizować w angielskim Leeds bitwę na śnieżki. Młodzi ludzie nie mieli złych intencji. Chcieli po prostu trochę się rozluźnić, zabawić i poczuć jak przed pojawieniem się wirusa.
Ku ich zaskoczeniu wielu mieszkańców miasta zainteresowało się tą zimową rozrywką. Ostatecznie w połowie stycznia w parku w Leeds pojawiło się kilkaset osób. Za organizację imprezy masowej bez zezwolenia dostali grzywnę w wysokości 10 tys. funtów, czyli równowartość 51 tys zł przy obecnym kursie brytyjskiej waluty.
Koronawirus. Wakacje 2021. Polacy szukają już miejsc na letni wypoczynek
O sprawie poinformował w piątek niemiecki "Bild". Jak wynika z artykułu w dzienniku, podczas trwającej dwie godziny bitwy rzucało w siebie śnieżkami w tym samym czasie kilkaset osób. Uczestnicy są jednak bezpieczni. Im nic nie zagraża. Grzywnę mają zapłacić organizatorzy.
Sprawcy całego zamieszania mają 20 i 23 lata. Jak powiedział nadinspektor Damien Miller z policji w West Yorkshire, mundurowych nie cieszy dawanie tak surowych kar tym dwóm młodym mężczyznom.
Jednak w wywiadzie dla Bilda przyznał również, że policja nie miała tu wielkiego wyboru.
- Takie są zasady. Ich działania zachęciły setki ludzi do bycia blisko siebie - dodał inspektor. Jego zdaniem to nierozważne zachowanie, znacznie zwiększyło ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dlatego trzeba było wymierzyć im tak wysoką karę, by nie znaleźli naśladowców.