170 tys. mężczyzn wcześnej na emeryturę

60-letni mężczyźni zasypują ZUS wnioskami o przejście na wcześniejszą emeryturę. Tymczasem będą oni mogli skorzystać z tego prawa najwczęśniej na początku maja

170 tys. mężczyzn wcześnej na emeryturę

02.04.2008 | aktual.: 02.04.2008 11:42

Posłowie z komisji polityki społecznej i rodziny przyjęli już projekt ustawy o wcześniejszych emeryturach. Ale 60-letni mężczyźni będą mogli na nią przejść najwcześniej na początku maja, informuje "Gazeta Wyborcza".

Na nowe prawo czeka 170 tysięcy 60-letnich mężczyzn urodzonych przed 1949 r. Po ubiegłorocznym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego domagają się prawa do wcześniejszej emerytury. Aby ZUS zaczął im jednak świadczenia wypłacać, potrzebna jest specjalna ustawa.

Prawnicy ostrzegają, że nowa ustawa może wymagać dodatkowej interpretacji, a być może nawet orzeczenia Sądu Najwyższego. Całe zamieszanie z emeryturami rozpoczęło się od wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK) z 23 października ub.r., kiedy rozpatrywał skargę pana Mariana z Łodzi. 60-latek miał 40-letni staż pracy i chciał przejść na emeryturę, ale ZUS mu odmówił. Łodzianin poskarżył się do sądu. Ten zapytał o zdanie TK. A Trybunał stwierdził, że pan Marian został decyzją ZUS pokrzywdzony.

TK uznał, że skoro kobiety mogą wcześniej kończyć pracę, to takie samo prawo należy się mężczyznom. Zgodnie z wolą TK mężczyźni powinni móc przechodzić na wcześniejszą emeryturę w wieku 60 lat. Warunek - 35 lat stażu. I dał rządowi rok na zmianę przepisów (do października 2008 r.).

Uwaga! Orzeczenie Trybunału dotyczy tylko mężczyzn urodzonych przed 1949 rokiem.

Rząd postanowił nie czekać i szybciej zmienić przepisy. Już w połowie stycznia br. minister pracy Jolanta Fedak przygotowała projekt zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który zakładał, że 60-letni mężczyźni z minimum 35-letnim stażem pracy będą mogli odchodzić na wcześniejsze emerytury automatycznie, bez procesowania się w sądzie.

Rząd projekt przyjął na początku lutego (odrzuciwszy zastrzeżenia Rady Legislacyjnej). To jednak nie koniec drogi.

Kiedy Sejm przeprowadzi trzy czytania, przepisami zajmie się Senat. I teraz będą dwie możliwości.

Pierwsza, gorsza dla emerytów - Senat zgłasza swoje uwagi i przepisy emerytalne znów lądują w Sejmie. Posłowie będą musieli zdecydować, czy poprawki senatorów uwzględnić, czy odrzucić.

Druga, mniej czasochłonna - Senat nie zgłasza żadnych zastrzeżeń.
Niezależnie od tego, co zrobią senatorowie, projekt ustawy po zakończeniu wszelkich procedur w parlamencie musi być przesłany do podpisu prezydentowi (ma na to maksymalnie 21 dni).
Ostatni etap to opublikowanie ustawy w Dzienniku Ustaw. Gdy to się stanie, ustawa w ciągu 14 dni wejdzie w życie.

Sławomir Piechota, szef sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, przyznaje, że na nowe przepisy trzeba będzie poczekać nawet do maja.

To znacznie dłużej, niż przewidywaliśmy w ostatnim naszym informatorze, na początku lutego. Wtedy rząd liczył, że już w marcu będą wypłacane pierwsze emerytury dla 60-latków.

Ważne! Mężczyźni nie muszą w tym roku składać wniosków o emeryturę do ZUS. Mogą to też zrobić np. w następnym roku lub za dwa lata.

To ważna informacje dla pana Zbigniewa z Warszawy (61 lat, 37 lat pracy), który cały czas pracuje i dobrze zarabia. Gdyby jednak pracę stracił lub podupadł na zdrowiu, będzie mógł przed ustawowym wiekiem (65 lat) przejść na emeryturę.

Nie będzie już żadnych rozszerzeń przywilejów emerytalnych dla mężczyzn urodzonych w 1949 r. lub później.

Dlaczego? Bo od 2009 r. mężczyźni i kobiety urodzeni w latach 1949-68 nie będą już dostawać wcześniejszych emerytur ze względu na wiek. Rząd chce bowiem przywileje emerytalne zlikwidować.

Do nowych przepisów już przygotowuje się ZUS. Mężczyźni zaraz po orzeczeniu Trybunału zasypali Zakład wnioskami o emeryturę. ZUS wszystkich odprawiał z kwitkiem, tłumacząc, że do emerytury nie mają prawa. "Wyrok Trybunału to dla nas za mało. Aby komuś przyznać emeryturę, musimy mieć nową ustawę przyjętą przez parlament" - wyjaśniał Zakład.

Co się stanie z wnioskami emerytów, gdy Sejm przyjmie nową ustawę? - Po znowelizowaniu przepisów będą musieli złożyć wniosek o wcześniejszą emeryturę po raz drugi - tłumaczy Mikołaj Skorupski, rzecznik ZUS.

Zapewnia, że to się emerytom opłaci. Świadczenia będą bowiem obliczane według nowej, obowiązującej od 1 marca br. kwoty bazowej.

Przed 1 marca br. wynosiła ona 2059,92 zł. Obecnie - 2275,37 zł, czyli jest o 215,45 zł wyższa. Wzrosła też kwota najniższych gwarantowanych świadczeń emerytalnych z 597,46 zł do 636,29 zł, czyli o 38,83 zł.

Pan Marian z Warszawy nie cieszy się jednak. Decyzji ZUS oznacza bowiem, że emerytury nie będą wypłacane od dnia złożenia wniosku, tylko od momentu uchwalenia nowych przepisów.

- Złożyłem wniosek w grudnia 2007 r. i za te 4 czy 5 miesięcy "do tyłu" nikt mi nic nie wyrówna. Wolałbym już dostawać świadczenie bez tej nowej kwoty bazowej, ale od czasu złożenia wniosku - przyznaje.

ZUS jest jednak nieugięty. - Nie można wypłacać emeryturę za okres, w którym nie obowiązywały nowe przepisy - słyszymy.

Sławomir Piechota przyznaje, że nikt nie dostanie emerytury za okres, kiedy ustawy nie było. Podziela stanowisko ZUS, że nie ma do tego podstawy prawnej.

Tłumaczy jednak, że do rozstrzygnięcia pozostaje inna kwestia - czy emeryci, którzy już wcześniej wystąpili do ZUS z wnioskiem, będą musieli zrobić to jeszcze raz.

Czy więc emeryci muszą cierpliwie czekać na zmianę przepisów przez parlament? Niekoniecznie.

Jest druga droga do zdobycia wcześniejszej emerytury. Sąd. Do niego udało się 18,5 tysięcy mężczyzn w całej Polsce.

Wszyscy wysłali wniosek do ZUS o przyznanie wcześniejszej emerytury, a gdy ten odmówił - odwołali się do sądu pracy (powołując się na wyrok TK).

Każdą sprawę sądy rozpatrują indywidualnie. Według Sławomira Piechoty do tej pory na 18,5 tys. spraw tylko w mniej więcej 400 emeryci wygrali w I instancji. Nikt z wygranych emerytury jednak nie dostaje, bo w każdej sprawie ZUS złożył odwołanie do sądu apelacyjnego.

A jeśli ktoś wygra w sądzie apelacyjnym, czy ZUS będzie płacił? Zdaniem posła Piechoty odwołujący się nie mają szans na wygraną w II instancji. - W moim przekonaniu sądy apelacyjne wykażą, że sędziowie w I instancji nie mieli prawa przyznawać emerytury i będą odrzucać wnioski - mówi poseł PO, z wykształcenia prawnik. - Trybunał uznał bowiem, że przepisy są dyskryminujące, ale nie powiedział, jak je naprawić. Dał rządowi na zmiany 12 miesięcy. Jak więc sądy mogły przyznawać emerytury, skoro nie wiedziały, jakie będą ustalenia rządu?

Według Piechoty, gdy już nowe prawo zostanie uchwalone, sądy wszystkie wnioski powinny przekazywać do ZUS, a ten automatycznie będzie przyznawał świadczenia.

Sprawa nie jest jednak taka oczywista dla wszystkich.
Sędzia z Gdańska: - Jest spór, czy uchylenie przepisu przez TK tworzy stan prawny ułatwiający przejście na wcześniejszą emeryturę, czy nie. A więc - czy można przyznawać emerytury, czy pozwy trzeba odrzucać? Ja nie wiem. Powinien wypowiedzieć się Sąd Najwyższy.
Dodatkowy warunek - praca na etacie
Oprócz wieku co najmniej 60 lat - i stażu 35 jest jeszcze jeden warunek, aby emeryturę dostać. Trzeba udowodnić, że cały staż dana osoba pracowała na etacie. Jeśli więc pracowałeś w różnych zakładach przez 35 lat, masz prawo do emerytury.

Mężczyźni, którzy w ciągu 35 lat pracy prowadzili działalność gospodarczą lub pracowali przez np. rok na umowę o dzieło, też mogą starać się o wcześniejszą emeryturę, ale będą musieli udowodnić sześć miesięcy zatrudnienia na etacie w ciągu ostatnich dwóch lat przed złożeniem wniosku o wcześniejszą emeryturę. Z tego wynika, że przedsiębiorcy też mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Wystarczy, że przed złożeniem wniosku zatrudnią się gdzieś na sześć miesięcy. A osoby na świadczeniach przedemerytalnych? Wcześniejsza emerytura będzie im się należała, jeśli przed rozpoczęciem pobierania świadczeń byli zatrudnieni przynajmniej pół roku na etacie.
Leszek Kostrzewski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)