200 osób znalazło w Danii sezonową pracę
Na wtorkowe spotkanie z Duńczykami w
Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Olsztynie przyszły tłumy. Dwieście
osób miało szczęście. Pojadą do Danii zbierać groszek i truskawki
za 14 euro za godzinę - pisze "Gazeta Olsztyńska".
08.03.2006 | aktual.: 08.03.2006 07:01
_ Udało się, jadę _! - cieszył się bezrobotny Zbigniew Michalski z Kamionki k. Nidzicy wychodząc z rozmowy kwalifikacyjnej z przedstawicielami duńskiego urzędu pracy. Mężczyzna był pierwszy w długiej kolejce oczekujących.
Ponad 300 osób z całego województwa, w różnym wieku i z różnym wykształceniem, przyszło we wtorek na spotkanie z Duńczykami, którzy chcieli wybrać pracowników do sezonowej pracy. _ Pytali, czy mam doświadczenie w ogrodnictwie. Mogłem się pochwalić, bo przez kilka lat sam miałem plantację truskawek. Widocznie to się im spodobało _ - opowiada Michalski.
Rozmowy odbywały się w języku angielskim lub niemieckim, niektórym pomagał tłumacz. _ Mam jeszcze trochę czasu na doszlifowanie angielskiego _ - dodaje studentka z Olsztyna Izabela Łęcka.
Konrad Idziaszek z Węgorzewa właśnie kończy studia germanistyczne. _ Jeśli Duńczycy zwracają uwagę na język, to mam kontrakt w kieszeni. Gorzej z doświadczeniem. Ale przecież jestem młody, silny, chętny do pracy. To także się liczy. Dzięki wyjazdowi będę mógł myśleć o dalszej przyszłości z pełnym portfelem _ - mówi gazecie.
Przed rozmowami kwalifikacyjnymi Duńczycy przedstawili wszystkim kandydatom warunki zatrudnienia. Pokazywali zdjęcia miejsc, w których Polacy będą pracować.
Wyjazd do Danii planowany jest - w zależności od pogody - w maju lub czerwcu; powrót do Polski - w zależności od rodzaju wykonywanej pracy - w sierpniu, wrześniu lub październiku. Poza chętnymi do pracy w ogrodnictwie, Duńczycy szukali też brukarzy, stolarzy i budowlańców - informuje "Gazeta Olsztyńska". (PAP)