200 tysięcy euro rocznie. Tak zarabiają w Polsce obcokrajowcy!

200 tys. euro rocznie albo 1 zł za godzinę – takich zarobków może się w Polsce spodziewać obcokrajowiec. Zależy jaką ma pracę i gdzie ją wykonuje. Nasz kraj ziemią obiecaną dla cudzoziemców na razie nie jest. Są jednak tacy, którzy urządzili się tu całkiem nieźle

200 tysięcy euro rocznie. Tak zarabiają w Polsce obcokrajowcy!
Źródło zdjęć: © sxc.hu

17.11.2010 | aktual.: 17.11.2010 11:26

Praca w Polsce cieszy się dużą popularnością wśród obywateli państw byłego ZSRR, Chińczyków, Wietnamczyków. Jest ich bardzo wielu. Polskie źródła podają liczby w granicach kilku, kilkunastu tysięcy osób. Ukraińskie władze donosiły nawet o ponad 300 tys. obywateli ich kraju zarabiających w Polsce. Nie sprawdza się natomiast liczby zatrudnionych pochodzących z krajów UE, Norwegii czy Szwajcarii. Wiadomo jednak, że nie są to duże liczby.

Czy obcokrajowcy zarabiają w naszym kraju lepiej od nas? W przypadku wybitnych specjalistów na pewno tak. Na wysokość pensji ma też wpływ popyt i podaż. W branżach cierpiących na brak fachowców ściąga się pracowników z zagranicy a płace automatycznie idą w górę.

Za kilkaset euro

Doskonałym przykładem są niektóre dyscypliny sportowe, jak choćby piłka nożna. W polskiej lidze wśród najlepiej uposażonych od dawna pojawiają się obcokrajowcy. Argentyńczyk Cantoro, Hiszpan Astiz czy Brazylijczyk Cleber otrzymywali po 250 tys. euro rocznie. Polskie kluby, wobec mizerii wśród rodzimych piłkarzy, są zmuszone do poszukiwań poza granicami kraju. Jeśli nowy nabytek do drużyny okaże się przydatny, może spokojnie negocjować wysoką stawkę.

- Czy obcokrajowcy zarabiają więcej od Polaków? To chyba niewłaściwie postawione pytanie – zastanawia się rekruter Marcin Małecki, od 8 lat pośredniczący w przepływie siły roboczej między Polską a zagranicą. – Wszystko zależy od kalkulacji. Kraj, z którego pochodzi pracownik, nie ma na rynku pracy większego znaczenia. Dziś każdy po prostu pilnuje, by wyjść na swoje. To główny czynnik decydujący o zatrudnieniu w firmach i zarobkach pracowników. Moja firma niedawno zatrudniła spawaczy z Indii. Wszyscy podpisali umowy, dostali diety, zakwaterowanie i wyżywienie. Można przyjąć, że wychodzą na tym dobrze. Ale od Polaków na podobnych stanowiskach lepiej nie zarabiają.

Z zarobkami bywa jednak bardzo różnie. Portugalczycy pracujący przy budowie centrum rozrywkowego w Rybniku byli zatrudnieni przez tę samą firmę, co polscy budowlańcy. Obowiązywały ich jednak inne stawki. Pracowali też dłużej, do wieczora – Dostajemy trochę więcej, bo firma płaci nam jeszcze delegacje. Nie powiem ile, bo Polacy na budowie mogą na nas krzywo patrzeć – mówił jeden z Portugalczyków portalowi Wiadomości24.

Inne zasady obowiązują w przypadku wysoko wyspecjalizowanych kadr. Na przykład wśród wspomnianych już piłkarzy, artystów czy menedżerów. – Tu liczą się kwalifikacje i umiejętności. Do pewnego stopnia także renoma i dotychczasowe osiągnięcia – podsumowuje Małecki. – W przypadku ludzi z sukcesami umowy są podpisywane indywidualnie. Ich treść jest znana wyłącznie zawierającym je stronom. Potwierdza się tu jednak ta sama reguła. Wysokość pensji zależy od czynników niemających nic wspólnego z miejscem pochodzenia.

Za złotówkę

Inaczej sprawa wygląda z szarą strefą. Ludzie przebywający w Polsce nieoficjalnie, pracujący na czarno są po prostu wykorzystywani. Ile zarabiają? Tyle, że już mniej nie można. Obywatele Uzbekistanu, zatrudnieni w warszawskiej firmie budowlanej przez ponad dwa miesiące, mieli stawkę 1 zł na godzinę. W dodatku pracodawca zalegał z płatnościami. Na forach można też spotkać wypowiedzi przybyszów zarabiających po 700-800 zł. Twierdzą, że są zadowoleni. W swoim kraju nie mogliby znaleźć pracy a jeśli nawet by im się to udało, to za o wiele gorsze pieniądze.

Czy atrakcyjność naszego kraju jako rynku pracy rośnie? W 2009 roku, według danych Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia, nastąpił wzrost o 60% liczby wydanych zezwoleń na pracę dla obcokrajowców. Dzieje się tak, bo uproszczono procedury i wzrosły potrzeby pracodawców. Wydano też prawie 190 tys. oświadczeń pracodawców, dotyczących zamiaru powierzenia pracy cudzoziemcowi. Dotyczą one tych, którzy nie muszą mieć zezwolenia na pracę: m.in. obywateli UE, małżonków Polaków, nauczycieli języków obcych.

Tomasz Kowalczyk

obcokrajowcyszara strefaemigracja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)