2013 - czarny rok na europejskim rynku pracy
Kończący się rok 2013 przejdzie do historii jako jeden z najgorszych na unijnym rynku pracy
27.12.2013 08:16
To prawdziwy annus horribilis, czyli straszliwy, okropny rok - twierdzą zgodnym chórem politycy i eksperci ekonomiczni. W 17 krajach strefy euro stopa bezrobocia w roku 2013 były najwyższa w jej dotychczasowej historii i przekroczyła 12 procent. Najbardziej ucierpiały Portugalia, Hiszpania, Włochy i Grecja. Zdaniem konserwatywnego posła do parlamentu w Atenach Konstantinosa Karagkounisa "W Grecji mamy dziś do czynienia z katastrofą humanitarną. Bezrobocie wynosi prawie 27 procent, a wśród młodzieży około 60 procent. To całkiem nowa jakość".
Brak widoków na lepsze
W nadchodzącym roku 2014 strefa euro powinna wyjść z recesji i wstąpić na ścieżkę wzrostu, twierdzi eurokomisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Niestety, nawet gdyby ta prognoza, tchnąca urzędowym optymizmem, się spełniła, łagodny wzrost gospodarczy nie odbije się w pozytywny sposób na sytuacji na rynku pracy. Liczba bezrobotnych w UE utrzyma się na poziomie z roku 2013. Nie spełniły pokładanych w nich nadziei szczyty i konferencje unijne, mające ograniczyć bezrobocie, zwłaszcza wśród przedstawicieli młodego pokolenia do 25 roku życia.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz przestrzegł przed społecznymi skutkami utrzymywania się przez dłuższy czas wysokiego bezrobocia wśród młodzieży. Mogą one okazać się groźne dla całej UE. Z badań Europejskiego Urzędu Statystycznego wynika, że w Europie drastycznie wzrosło ryzyko popadniecia w ubóstwo. W tej chwili bieda zagraża 125 milionom ludzi, to znaczy: co czwartemu obywatelowi UE. Zagrożone są długofalowe cele strategii "Europa 2020", twierdzą analitycy Eurostatu.
Słowa zamiast czynów
Na poprawę sytuacji młodzieży unijni politycy przeznaczyli w latach 2014-2020 co najmniej 8 mld euro. Pierwsze 6 mld euro trafi do 13 krajów UE z regionami, w których bezrobocie wśród młodzieży przekracza 25 procent. Rada UE ds. Zatrudnienia uchwaliła ponadto tzw. Gwarancje dla młodzieży, obejmujące młodych ludzi w wieku od 15 do 24 lat i mające im zapewnić oferty zatrudnienia,dokształcania się lub przekwalifikowania się albo stażu przez cztery miesiące po ukończeniu nauki lub utraty pracy. Krytycy tego projektu zwracają uwagę na to, że oferta pracy nie oznacza bynajmniej przyjęcia kogoś do pracy na stałe.
Równie mgliście i mało konkretnie wygląda projekt usprawnienia współpracy urzędów zatrudnienia w 28 krajach członkowskich UE. Nie można wykluczyć, że w pojedynczych przypadkach ktoś szybciej w ten sposób znajdzie pracę, ale jedynym widocznym rezultatem tego pomysłu okaże się pewnie wzrost zatrudnienia w urzędach zatrudnienia, czyli kolejne zwiększenie tak nielubianej, unijnej biurokracji.
Politycy nie tworzą miejsc pracy
Fiński minister ds. europejskich i handlu zagranicznego Alexander Stubb mówi wprost, że wszystkie inicjatywy tego typu to półśrodki, mające głównie na celu poprawienie samopoczucia europolityków. Stubb stawia na niemiecką lokomotywę gospodarczą w EU, której trzeba dać zielone światło w postaci ustawodawstwa, ułatwiającego prowadzenie działalności gospodarczej i obniżenie podatków. "To nie politycy tworzą miejsca pracy" - powiedział Stubb w wywiadzie dla Deutsche Welle. Najlepiej jest, jeśli nie przeszkadzają tym, którzy otwierają nowe firmy, lub chcą zwiększyć zatrudnienie w już istniejących.
Tego samego zdania jest włoski ekspert od rynku pracy Massimiliano Mascherini, zatrudniony obecnie w jednym z instytutów naukowych w Irlandii. - Unijne problemy na rynku pracy mają charakter strukturalny i wymagają daleko idących zmian w krajach, które, tak jak Włochy, oglądają się na UE, zamiast zaprowadzić wreszcie porządek na własnym podwórko, mówi. Unia musi się jak najszybcirej pożegnać ze strukturami z poprzedniej epoki i otworzyć się na nowe wyzwania. Europejski rynek pracy nie może istnieć tylko na papierze, musi być dostępny dla każdego chętnego bez sztucznych barier i biurokratycznych korowodów. Tylko w ten sposób może się na nim coś zmienić na lepsze, ale to nie nastąpi już w 2014 roku.
Przy okazji: kolejny szczyt UE w sprawie bezrobocia przewidziany jest pod koniec marca 2014 roku, a będzie mu przewodniczyć Grecja.
Bernd Riegert / Andrzej Pawlak
red. odp.: Aleksandra Jarecka