3 miliony Polaków nie ma stałych umów o pracę
Solidarność rusza do walki o prawa pracowników. W najbliższych dniach zamierza oplakatować 30 tys. firm w Polsce, zagrzewając zatrudnionych do walki o stałe umowy o pracę. Związkowcy nie owijają w bawełnę: na rynku brakuje fachowców, to idealny moment, by uderzyć.
13.11.2007 | aktual.: 13.11.2007 08:19
NSZZ Solidarność alarmuje, że 28 proc. Polaków nie ma stałych umów o pracę. Od 1998 r. liczba zatrudnionych na czas określony wzrosła z 600 tys. do 3,3 mln osób.
_ We współczesnym świecie są ludźmi drugiej kategorii. Bez stałej umowy jest niezwykle trudno o kredyt na mieszkanie, pożyczkę na pralkę, a nawet kupno telefonu komórkowego _ - mówi Janusz Śniadek, przewodniczący Solidarności. Zwraca jednocześnie uwagę, że umowy też nie gwarantują bezpieczeństwa, gdyż okres wypowiedzenia wynosi - w zależności od stażu - zaledwie dwa tygodnie lub miesiąc.
W innych czasach trudno byłoby podejrzewać przedsiębiorców, by spełnili postulaty Solidarności. Co innego dzisiaj.
_ Największym problemem Polski jest brak pracowników _- mówi Janusz Śniadek. _ Za granicę wyjeżdżają fachowcy porzucający stanowiska w polskich przedsiębiorstwach. Taka sytuacja sprzyja wysuwaniu postulatów. Możemy używać argumentu, że stałe umowy dają bezpieczeństwo nie tylko pracownikom, ale i przedsiębiorcom. Dzięki nim mają większą gwarancję, że fachowcy nie odejdą od maszyn i nie wyjadą do Irlandii _ - tłumaczy Śniadek.
Solidarność będzie też wydawać specjalne certyfikaty dla firm "przyjaznych pracownikom", czyli takich, w których działają związki, większość osób zatrudnionych jest na stałe umowy i dostaje regularne wypłaty.
Pierwsi nominowani otrzymają wyróżnienia na początku grudnia, prawdopodobnie w Pałacu Prezydenckim. Według związkowców certyfikaty mają podnieść wiarygodność firm, w oczach kontrahentów i pracowników. Jak powiedzieli nam związkowcy , na pewno nie dostaną ich łódzka fabryka Bosch, Żywiec Trade i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Łodzi oraz działająca w Wałbrzychu, Gorzowie, Legnicy i Grójcu Faurecia.
Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Łódzki