47 proc. Polaków przeciw wejściu Polski do strefy euro
Liczba przeciwników przyjęcia przez Polskę euro wzrosła do 47 proc. (z 43 proc.), natomiast zwolenników spadła o 5 pkt proc. do 38 proc. - wynika z wrześniowego monitora opinii publicznej, przygotowanego przez Ipsos dla Ministerstwa Finansów.
09.09.2010 | aktual.: 29.10.2010 10:27
Liczba przeciwników przyjęcia przez Polskę euro wzrosła do 47 proc. (z 43 proc.), natomiast zwolenników spadła o 5 pkt proc. do 38 proc. - wynika z monitora opinii publicznej, przygotowanego przez Ipsos dla Ministerstwa Finansów.
Badanie zostało przeprowadzone przez Ipsos Observer w czerwcu na zlecenie resortu na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej, liczącej 1005 osób w wieku 15 lat i więcej.
Wynika z niego, że najwięcej Polaków (34 proc.) sądzi, iż euro powinno zostać wprowadzone w Polsce w ciągu kilku lat. Zdaniem jednej czwartej badanych perspektywa ta powinna natomiast wynosić kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat. "Po dodaniu do zakresu możliwych odpowiedzi opcji nigdy, okazało się, że takiego zdania jest prawie jedna czwarta ankietowanych - napisano w raporcie.
Z badań wynika, że w oczach Polaków największymi korzyściami z wprowadzenia euro są wciąż: lepsze warunki dla polskiego handlu zagranicznego, ułatwione podróżowanie i dokonywanie zakupów w innych państwach strefy euro oraz silniejsza i stabilniejsza waluta.
"Zwraca uwagę duży spadek w zakresie wskazania silniejszej, stabilniejszej waluty oraz polepszenia sytuacji gospodarczej Polski jako jednych z najważniejszych korzyści z wprowadzenia euro. Wynik ten prawdopodobnie odzwierciedla reakcję opinii publicznej na zawirowania w strefie euro spowodowane kryzysem greckim" - napisano.
Badania pokazują, że najsilniejsze obawy związane z wprowadzeniem euro w Polsce wiążą się bezpośrednio lub pośrednio z jego wpływem na poziom cen. "Najczęściej wskazywano na obawy dotyczące pogorszenia własnej sytuacji finansowej (41 proc., wzrost o 4 pkt proc.), zaokrąglania i podnoszenia cen przez sprzedawców (37 proc., spadek o 6 pkt proc.) oraz wzrost biedy i nierówności społecznych (32 proc., wzrost o 2 pkt proc.).
Prawie 80 proc. Polaków obawia się, w mniejszym lub większym stopniu, skokowego wzrostu cen w wyniku wprowadzenia euro.
Zdaniem szefa zespołu doradców premiera Michała Boniego, spadek zaufania do euro jest przejściowy i może wynikać z kryzysu w Grecji. - Jesteśmy na drodze tworzenia warunków do wejścia do euro, a nie przed jakąś bezpośrednią decyzją. Więc nie czyniłbym z tego sensacji - powiedział w czwartek Boni dziennikarzom.