50 milionów to za mało!
Elektrownia atomowa ma powstać w Polsce do 2020 roku. Dla gmin to olbrzymia szansa. Wraz z inwestycją do lokalnych społeczności mają napłynąć miliony złotych.
15.06.2011 | aktual.: 20.06.2011 10:30
- Samorządy otrzymają dochód z tytułu podatku od nieruchomości. W 50 proc. przypadnie on gminie, gdzie zlokalizowana będzie elektrownia i w 50 proc. gminom ościennym. W tej chwili szacowany jest to około 50 mln zł rocznie - mówi WP Marta Lau, główny specjalista ds. marketingu i PR w Polskiej Grupie Energetycznej.
Zarówno PGE, która odpowiedzialna będzie za budowę elektrowni, jak i Ministerstwo Gospodarki w inwestycji upatrują szans dla setek polskich firm. Budowa atomówki spowoduje powstanie nowych miejsc pracy, rozwój lokalnej infrastruktury, powstaną nowe drogi i linie kolejowe.
- Lokalizacja elektrowni przyczyni się do stworzenia nowych miejsc pracy w elektrowni i jej otoczeniu oraz rozwoju gminy i gmin sąsiednich, co w konsekwencji przyczyni się do powstania warunków do intensywnego rozwoju tego obszaru - informuje WP Ministerstwo Gospodarki [pisownia oryginalna - przyp. red.].
Ministerstwo ma zamiar wspierać wszelkie inicjatywy władz lokalnych zmierzające do pełnego wykorzystania szansy jaką jest budowa elektrowni jądrowej. Taka inicjatywą może być na przykład lokalizacja parku naukowo-technologicznego w pobliżu elektrowni jądrowej.
Jednakże dla gmin takie deklaracje to mało. Oczekują konkretnych propozycji. Ale rozmowy z lokalnymi społecznościami na temat profitów dla gmin i ich mieszkańców nie są prowadzone.
- Nikt z nami nie rozmawiał na ten temat. A my cały czas na to czekamy. Chcielibyśmy wiedzieć, na jakiego rodzaju korzyści finansowe możemy liczyć - mówi w rozmowie z WP Grażyna Graj, sekretarz gminy Lubasz, która jest rozważana jako jedna z lokalizacji polskiej atomówki. - Chcielibyśmy na przykład wiedzieć, czy mieszkańcy gminy będą mogli liczyć na niższe ceny prądu.
- Na tym etapie projektu nie prowadzimy żadnych rozmów z przedstawicielami władzy lokalnej. Jesteśmy przed wyborem decyzji o wyborze lokalizacji budowy elektrowni, a więc nie wiemy, jakie potrzeby czy oczekiwania wobec inwestora ma lokalna społeczność - przekonuje przedstawicielka PGE.
Z tego wynika, że lubaszanie czy żarnowczanie nie będą mogli cieszyć się takimi względami, jak Japończycy zamieszkujący w bezpośrednim sąsiedztwie atomówek. W 2009 roku tamtejszy rząd przeznaczył 1,15 mld dolarów (!) na inwestycje publiczne na obszarach, gdzie znajdują się elektrownie.
W przyszłym roku ma zostać oddany kolejny blok elektrowni Shimane. Napływ funduszy do prefektury spowodował, iż lokalne Kashima (będąca częścią miasta Matsue, gdzie znajduje się elektrownia) rozkwitło. Zbudowano park sportowy Fukada, składający się z boiska do piłki nożnej, podświetlanych kortów tenisowych czy wartą 35 mln dolarów salę gimnastyczną z basenem i wielkim boiskiem do siatkówki. A to tylko jeden z wielu projektów w okolicy, na które przeznaczono setki milionów dolarów.
W Polsce zdaniem Ministerstwa Gospodarki jest za wcześnie na rozmowy o finansowym wspieraniu lokalnych społeczności. Z pewnością jednak do takich rozmów dojdzie.
- Myślę, że inwestor i gmina porozumieją się w sprawie korzyści, na jakie może liczyć społeczność lokalna - mówi WP dr Robert Zajdler, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego.
Można się spodziewać, że rozmowy rozpoczną się tuż po wyborze lokalizacji elektrowni atomowej.
Harmonogram wyboru lokalizacji
do końca 2011 - ukończenie analiz porównawczych lokalizacji, wybór (na podstawie tych analiz) trzech lokalizacji oraz - w postępowaniu przetargowym - firmy mającej przeprowadzić badania środowiskowo – lokalizacyjne;
od 2012 *- firma wyłoniona w przetargu rozpoczyna badania;
*koniec 2013 - PGE dokonuje wyboru miejsca budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.