50 tirów zjedzie do Krakowa w poniedziałek
Konwój liczący nawet do 50 tirów zjedzie do Krakowa w poniedziałek rano. Kierowcy przez zachodnią część miasta skierują się na Węgrzce do siedziby firmy spedycyjnej Equus. W ten sposób chcą zmusić jej władze do podjęcia rozmów na temat warunków pracy. Uważają, że firma ich wykorzystuje.
14.08.2010 | aktual.: 16.08.2010 11:06
Każdy kierowca sam musiał założyć firmę, którą podnajmuje Equus. Przewoźnicy uważają, że warunki, na jakich pracują, nie pozwalają im zarabiać.
- Przejazdy są nierentowne w stosunku do kosztów, jakie ponosimy. Stawki proponowane przez Equus są niskie, a naprawy i paliwo drogie - mówi przewodniczący związku zawodowego Jedynka Wrocławska, Zbigniew Rudnik. - Aby zarobić, kierowcy muszą często jeździć więcej, niż pozwalają na to przepisy. Zmusza się ich do powodowania niebezpieczeństwa na drodze.
Jak informuje Rudnik, lipcowe rozmowy z pracodawcą nie przyniosły skutku. Z tego
właśnie powodu przewoźnicy organizują protest. Kierowcy umówili się o godz. 8 rano na ostatniej stacji Orlen przed bramkami autostrady Katowice-Kraków. Stamtąd ruszą do siedziby firmy. Chcą rozmawiać, ale jeśli władze nie wyrażą takiej chęci, wypowiedzą umowy i skierują swoje sprawy do sądu.
Przez Kraków może przejechać od 20 do 50 tirów. Mogą sparaliżować ruch w mieście, gdyż trasa wiedzie przez remontowane rondo Ofiar Katynia. Kierowcy zapewniają jednak, iż postarają się nie uprzykrzyć życia krakowianom.
Przez cały wczorajszy dzień próbowaliśmy się skontaktować z władzami firmy Equus. Nikt nie zechciał z nami rozmawiać. Dowiedzieliśmy się tylko, że ostatnio zmienił się prezes spółki. Tirowcy wiążą z tym nadzieję na rozwiązanie sporu.